Nagła zmiana
Bieniuk przed śmiercią Ani poświęcał się głównie piłce nożnej, która często była u niego na pierwszym planie. - Kiedyś więcej mnie w domu nie było, niż byłem. Wracałem z treningów, meczów, starałem się spuszczać ciśnienie. Dziś to ja muszę trzymać wszystko w ryzach. Wychowanie dzieciaków to ogromne wyzwanie, bo oprócz tego, że trzeba dbać, by były najedzone, miały wyprasowane ubrania, muszę kształtować ich osobowość. A nie zawsze jest na to czas, siły, bo przychodzę zmęczony, mam sporo projektów do ogarnięcia - zdradził Jarek w rozmowie z dziennikarzem gazety.