Życie na walizkach
Okazuje się, że poza światopoglądową kwestią wymarzone wesele odwlekane było z powodu trybu życia, jakie prowadzili. Jarosław Bieniuk często zmieniał kluby piłkarskie, grał w różnych miastach, a nawet państwach. Para wciąż żyła na walizkach i czekała na jego piłkarska emeryturę.
- Marzyliśmy, jak będziemy sobie spokojnie żyli, wychowali dzieci, a Ania będzie mogła grać wymarzone role. I... weźmiemy ślub, bo wtedy będzie czas na przygotowanie uroczystości. nie chcieliśmy brać ślubu na łapu-capu - wyznał były piłkarz. Niestety, życie miało wobec nich inne plany.