Jarosław Jakimowicz atakuje władze TVP. Wspomniał o "tęczowej zarazie"
Kariera Jarosława Jakimowicza w TVP Info chyli się ku upadkowi. Przełożeni są bezwzględni. Zawiesili swojego gwiazdora, powołując się na jego "nieprzyzwoite zachowania". Prezenter odpowiada w zaskakujący sposób. Twierdzi, że w mediach narodowych promowane są "osoby o odmiennej orientacji".
Jarosław Jakimowicz "znikał" z TVP stopniowo. Najpierw odsunięto go od "Pytania na śniadanie", potem od programu "W kontrze", aż wreszcie od komentowania w porannych audycjach Michała Rachonia: "Jedziemy" i "Jedziemy dalej".
W poniedziałek, 17 lipca, Jakimowicz został zawieszony do czasu wyjaśnienia zarzutów sformułowanych wobec niego przez współpracowniczki. Poinformował o tym szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Michał Adamczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W TVP Info aż zamilkli. "Coś obrzydliwego"
Informator Wirtualnych Mediów powiedział, że "nikt nie mógł już dłużej wytrzymać" z Jakimowiczem przy produkcji "W kontrze". Najbardziej wytrwała była Magdalena Ogórek, która przepracowała z nim nieco ponad rok. Anna Popek odeszła po ośmiu miesiącach, Agnieszka Oszczyk po siedmiu, a ostatnia współprowadząca, Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska, towarzyszyła mu tylko trzy miesiące.
W oświadczeniu, wysłanym Pomponikowi, Jarosław Jakimowicz nie odniósł się do oskarżeń wprost. Stwierdził jedynie, że, ze swej strony, nie widzi on możliwości dalszej współpracy z programem "Jedziemy" z dwóch zasadniczych powodów. Istotne były na pewno pieniądze.
"Od czterech lat [...] środowisko show-biznesu oraz środowisko artystyczne wykazały się ogromnym ostracyzmem w stosunku do mnie, przez co straciłem pracę w telewizji, kinie i teatrze. Poprzednia dyrekcja TAI doskonale zdawała sobie z tego sprawę i wspierała mnie oraz moją rodzinę w tej sytuacji [...]. Dwa miesiące temu obniżono mi czterokrotnie wynagrodzenie w programie 'Jedziemy'. Zmniejszono je dwukrotnie w stosunku do warunków, na jakich zostałem zatrudniony" - żalił się zawieszony prezenter.
Ale największą kością niezgody, i zarazem największym zarzutem wobec przełożonych, stał się argument ideowy.
"Mam wrażenie, że od kilku miesięcy, a dokładniej od występu na koncercie sylwestrowym zespołu Black Eyed Peas w tęczowym opaskach, zmieniła się polityka Telewizji Polskiej. Nie sposób nie zauważyć, że na antenie, poza nią (pisownia oryg. - przyp. red.) promuje się osoby o odmiennej orientacji. [...] Okazuje się, że nikt nie jest w stanie wykazać się podobną lojalnością w stosunku do mnie i postawić się, jak to powiedział abp. Marek Jędraszewski, 'tęczowej zarazie" - podsumował gorzko Jarosław Jakimowicz.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.