Jarosław Kret
Przekonuje jednak, że w tym całym zamieszaniu stara się o jak najlepsze kontakty z 4-letnim Frankiem.- Podczas moich całodziennych dyżurów w TVP jeżdżę do mojego dziecka i wykradam kilka godzin dla niego ze swojego grafiku. Staram się spędzać z nim po kilka godzin. Cały czas widuję się ze swoim dzieckiem, bawię się z nim - przekonuje Kret. Zależy mu na synu, dlatego zapowiada, że będzie walczył o niego w sądzie, jeśli zajdzie taka konieczność.