Miłość z drugiego końca świata
- W moim życiu jest taka wieczna miłość, która mieszka w Indiach. Jest mądra, piękna, ale przede wszystkim ma piękne wnętrze. Stara miłość nie rdzewieje - zdradził Jarosław Kret w rozmowie z "Twoim Imperium".
Wyjaśnił też kulisy ich poznania. - Pracowałem dla "National Geographic", pojechałem do Indii zrobić reportaż o polskim reżyserze, który wystawiał tam "Ślub" Gombrowicza i wtedy poznałem Tannishthę. Właśnie kończyła delijską akademię teatralną. Piękna, czarnooka, wybitnie wykształcona dziewczyna - zakochałem się w niej z miejsca. Nie sądziłem, że mogę mieć u niej szansę, a jednak odwzajemniła uczucie. Straciłem dla niej głowę, zamieszkałem tam, żyłem bardzo intensywnie, dzieląc czas między dwoma krajami - wspomina w rozmowie z "Twoim Imperium".
Po jakimś czasie trudno było utrzymać im związek na odległość, ich drogi się rozeszły. Jednak w chwili kryzysu Jarosław Kret odnowił znajomość z hinduską pięknością.