Jeden z największych plusów Cyberpunka. Muzykę pokochali praktycznie wszyscy gracze
Współczesne artystki i artyści wcielają się w gwiazdy odnoszące sukcesy za pół wieku. Tak wygląda pomysł na jedną z płyt wydanych w ramach projektu "Cyberpunk 2077".
Nie cichnie gwar wokół najważniejszego wydarzenia tego roku, a może nawet kilku ostatnich lat w świecie gier – premiery "Cyberpunk 2077". Najnowsze dzieło polskiego studia CD Projekt najpierw było mocno opóźnione, po drodze wywołało zaś małe zamieszanie w lewicowej bańce informacyjnej: chodziło o wykorzystywanie osób pracujących w firmie na ostatnim etapie powstawania gry. Największa afera wybuchła jednak już po premierze długo oczekiwanego produktu. Nie spełnił on bowiem bardzo wysokich oczekiwań wielu graczek i graczy. Narzekali przede wszystkim na powolne działanie na starszych konsolach. W efekcie kontrowersji cena akcji spółki poleciała na łeb na szyję. Do głosu doszły też patriotyczne sentymenty: w końcu "Cyberpunk 2077" miał być najważniejszym polskim towarem eksportowym, prawdziwą dumą narodową.
Niezadowolone są osoby, które grają, nieszczęśliwi są ci, którzy zarabiają na giełdzie, jest jednak co najmniej jedna grupa, która zdecydowanie wygrała na tej grze. To ci, którzy lubią muzykę. Jednym z elementów towarzyszących grze jest bowiem specjalnie przygotowany na jej potrzeby soundtrack, w którego powstawaniu uczestniczyła spora plejada gwiazd współczesnej muzyki.
ZOBACZ TEŻ: CD Projektu Red i więcej projektów naraz? "Mamy takie ambicje"
Od Wiedźmina i "Korony królów" do 2077 roku
W sumie w ramach projektu "Cyberpunk 2077" światło dzienne ujrzały co najmniej trzy podwójne płyty. Pierwsza z nich to album z muzyką ilustracyjną. To głównie instrumentalne kompozycje, w których na pierwszym planie jest zdecydowanie elektronika i utrzymane są raczej w spokojnym nastroju. To dzieła trzech kompozytorów: Marcina Przybyłowicza, P.T. Adamczyka i Paula Leonarda-Morgana.
Najbardziej znany w tym gronie jest bez dwóch zdań Przybyłowicz. Absolwent bydgoskiej Akademii Muzycznej, specjalizuje się w komponowaniu na potrzeby gier, choć jest też autorem muzyki do serialu TVP "Korona królów". W swojej kategorii jest prawdziwą gwiazdą, a jego największym dotychczasowym sukcesem była ścieżka dźwiękowa do gry "Wiedźmin 3. Dziki gon". Była tak popularna, że w 2016 roku Przybyłowicz trafił na pierwsze miejsce wśród rodzimych artystów słuchanych przez użytkowników serwisu Spotify spoza Polski. Adamczyk to także uznany twórca muzyki do gier.
Muzyka z przyszłości
Kolejna porcja muzyki znalazła się na dwóch płytach zawierających piosenki, które w grze nie pojawiają się jako abstrakcyjne tło, ale mają bardzo konkretny wymiar: poruszanie się po cyberpunkowym świecie ma imitować najbardziej jak się da realne doświadczenie. Muzyka pojawia się więc w podobnych sytuacjach, jak w prawdziwym życiu: jadąc samochodem można włączyć radio, piosenki słychać z głośników w różnych odwiedzanych pomieszczeniach, dochodzi także ze stoisk na targu.
W świecie gry zgodnie z tytułem jest rok 2077. Nic więc dziwnego, że gwiazdami są tam inne wykonawczynie i wykonawcy niż dziś, czyli ponad 50 lat wcześniej. Twórcy gry zaproponowali współczesnym artystkom i artystom wcielenie się w gwiazdy z przyszłości. Udało im się pozyskać całkiem mocny i różnorodny zestaw gwiazd, które na potrzeby tego projektu stworzyły fikcyjne osobowości. Ale bez żadnego trudu można w ich piosenkach, premierowych, niepublikowanych wcześniej, stworzonych specjalnie na potrzeby tego projektu, rozpoznać ich charakterystyczny styl.
Wizji świata gry najbardziej odpowiada brzmiąca bardzo futurystycznie muzyka elektroniczna. I tej właśnie jest najwięcej na dwupłytowym albumie. Znaleźć to można zarówno mocne techno, melodyjny pop, jak i momenty ocierające się o liryczną emotronikę. Ale nie zabrakło też ostrzejszego gitarowego grania - nowe piosenki na potrzeby tego projektu przygotowali m.in. muzycy bardzo cenionego metalowo-hardcore’owego zespołu Converge, tu występujący jako metalowo-hardcore’owy zespół z przyszłości Shattered Void czy grającej ostrą gitarową muzykę grupy The Armed. W grze występują pod zabawną nazwą Homeschool Dropouts, a ciekawostką jest bardzo nietypowy charakter ich grupy - tej z 2020 roku. Jej skład nieustannie się zmienia, wielu członków występuje tam anonimowo, zespołowi często zdarza się grać koncerty pod innymi nazwami. Wydaje się więc, że to idealna formacja do projektu polegającego na wcieleniu się w nieistniejącą grupę z przyszłości.
X Æ A-12 posłucha na starość
Jest co najmniej kilka utworów, które mocno wyróżniają się na tym dwupłytowym albumie, wydanym w dwóch częściach, w dwa kolejne piątki grudnia, z odmiennymi, choć podobnymi okładkami: męską i żeńską. To choćby piosenka raperskiego duetu Run The Jewels, który w 2077 roku występuje pod nazwą Yankee And The Brave - co ciekawe, dokładnie tak zatytułowany jest utwór otwierający ich znakomitą, wydaną w czerwcu, płytę.
Świetnie wypada także Grimes, tu podpisująca się jako Lizzy Wizzy. Jej ciepła, nomen omen, niezwykle delikatna elektroniczna ballada "Delicate Weapon" brzmi w zasadzie ciekawiej niż kompozycje z jej ostatniego albumu.
Grimes, od zawsze poruszająca się w rejonach muzyki, o której śmiało można powiedzieć, że brzmi jak z przyszłości, wydaje się idealnie pasować do zestawu gwiazd wystepujących na ścieżce dźwiękowej do tej gry. Nie mówiąc już o tym, że jej partner, milioner-wizjoner Elon Musk w zasadzie już żyje w 2077 roku, a ich dziecko, nazwane wdzięcznym imieniem X Æ A-12, w 2077 roku jako 57-letni człowiek, pewnie chętnie wróci do piosenki mamy.
Do idei albumu świetnie pasuje też futurystyczna elektronika tworzona wspólnie przez producentkę Sophie i raperkę Shygirl, występujące w 2077 roku jako Clockwork Venus. Ta druga nie od dziś lubuje się w wymyślaniu fałszywych tożsamości - na swej najnowszej epce, wydanej zaledwie kilka tygodni temu, stworzyła ich aż cztery.
Polski akcent w polskiej grze
Ostatnim elementem muzycznej układanki stworzonej na potrzeby "Cyberpunk 2077" jest album z utworami polskich wykonawców - nie mogło ich przecież zabraknąć w rodzimej produkcji. To płyta wypełniona muzyką elektroniczną, autorstwa wykonawców z samego szczytu polskiej sceny tego gatunku.
Wyboru nagrań dokonali producent Rafał Grobel i raper Sokół, a firmuje go wytwórnia MOST, sublabel bardzo liczącej się na rynku hiphopowej wytwórni Prosto.
Opowiadając o przygotowaniu płyty, Grobel wspominał o szerokim researchu, który zrobił, żeby zbadać, co dzieje się dziś w polskiej elektronice i jakie utwory mogłoby brzmieć najlepiej w 2077 roku. Wstępnie przygotował listę 200 piosenek. A na płytę ostatecznie trafiło 20 z nich. To dzieła sygnowane nazwami takich projektów jak m.in.: Hatti Vatti, Earth Trax, SLG czy Mchy i Porosty.