Jennifer Garner najpiękniejszą kobietą świata według "People"
Los jej nie rozpieszcza. Rozwód i trudne przejścia z uzależnionym partnerem. Jennifer Garner przy Benie Afflecku jest jak anioł. Gwiazda została teraz wyróżniona tytułem "najpiękniejszej" magazynu "People".
Gdy w ostatnich miesiącach pisaliśmy o Jennifer Garner, to niestety nie o jej aktorskich dokonaniach. 47-latka jest zatrudniana cały czas do filmów, ale nie są to pozycje w najwyższej półki, mówiąc dyplomatycznie. Ostatnio w kinach mogliście ją zobaczyć w filmie "Smak zemsty. Peppermint".
Zobacz: Alicja Bachleda-Curuś znowu randkuje. "Ma swój typ: lubi bogatych" (KLIKA PUDELKA)
W Stanach dużo częściej pisze się o jej życiu prywatnym. A konkretnie – o kłopotach z byłym partnerem, Benem Affleckiem. W sierpniu 2018 roku świat obiegły zdjęcia, na których widać, jak Garner odwozi Afflecka na odwyk. Gwiazdor od dawna jest uzależniony od alkoholu. Tym razem czara się przelała. A my pisaliśmy wtedy: nikt w Hollywood nie wybaczył tyle, co Jennifer Garner.
Aktorka pojawiła się teraz na okładce najważniejszego w roku wydania magazynu "People". Każdej wiosny dziennikarze tworzą listę "najpiękniejszych" z całego świata. Nie jest to jednak stereotypowy konkurs piękności i próżności. Za każdym razem starają się wybrać takie osoby, które inspirują innych.
W przypadku Garner podkreślono to, jak bardzo dba o rodzinę, o dzieci, ale i to, jak luźne ma podejście do mody. To oczywiście tylko kilka argumentów.
Publikację okładki "People" zaplanowano w programie Ellen DeGeneres. Od dziennikarki aktorka usłyszała: - Jesteś piękna i na zewnątrz, i w środku.
Garner przyznała, że nigdy nie uważała się za piękną. Wprost przeciwnie: - Nie byłam pięknością, byłam wycofana, nie uważałam się w ogóle za atrakcyjną. To nigdy nie była ważna część mojego życia.
I gdy koleżanki po fachu pokazują się zawsze w idealnych stylizacjach, wychodząc do sklepu w pełnym makijażu jak na galę, Garner to nie obchodzi. – Tak bardzo staram się zapomnieć o ubraniach do ćwiczenia... Ale czasem nie ma się nawet chwili, by wziąć prysznic i założyć jakieś jeansy i sweter – powiedziała u Ellen.
Z make-upem też nie jest za pan brat. – Mam najlepsze pędzle, rzeczy do konturowania. Gdybym ich zaczęła używać, wyglądałabym na posiniaczoną – dodała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Widać, że Garner mocno stąpa po ziemi. "People", jak widać, idzie pod prąd. W swoim zestawieniu na pierwszym miejscu umieścili kobietę, którą mogą spokojnie inspirować się młode dziewczyny.
Garner zawsze stroniła od skandali i cieszyła się bardzo dobrą reputacją. Nie można jednak powiedzieć tego o jej byłym mężu – Benie Afflecku. Uchodził za jednego z największych playboyów Hollywood, a o liczbie jego kochanek krążyły legendy. Para poznała się na planie superprodukcji "Pearl Harbor" i coś między nimi zaiskrzyło.
Jeniffer uwierzyła, że zmieni niegrzecznego chłopca w przykładnego tatę. Wydawało się, że Affleck, który dotychczas intensywnie imprezował i pił do utraty przytomności, naprawdę się zmieni. Kiedy na świecie pojawiły się jego córeczki Violet i Seraphine, Ben był bardzo oddany rodzinie i dzielnie się nimi zajmował.
Tyle że rodzinne życie nie wystarczało aktorowi. Mówiło się o tym, że cierpi na seksoholizm i alkoholizm. Plotki głosiły, że zdradzał Jeniffer z wieloma kochankami, w tym z nianią ich dzieci. Po 10 latach małżeństwa para zdecydowała się rozstać.
- To było prawdziwe małżeństwo, nie miłość na pokaz. Bardzo zależało mi na tym, by w nim zostać. Niestety, to się nie udało. Nie wyszłam za gwiazdora Hollywood, wyszłam za niego. Gdybym mogła cofnąć czas, nadal bym to zrobiła. Jest miłością mojego życia. Co na to poradzę? Gdziekolwiek się nie znajdzie, jest najbardziej wspaniałą i charyzmatyczną osobą - powiedziała aktorka w rozmowie z "Vanity Fair".