Jerzy Kryszak nie żałował krytyki Pietrzakowi. Wymownie określił jego postawę
Jerzy Kryszak miał okazję mówić ostatnio na temat benefisu Jana Pietrzaka w TVP. Satyryk nie szczędził słów krytyki koledze po fachu.
W poniedziałek wielkanocny w TVP1 można było obejrzeć benefis Jana Pietrzaka, który poprowadzili Katarzyna Cichopek oraz Aleksander Sikora. Ten kabareciarz, tekściarz i bard niegdyś był opozycyjnym krytykiem PRL-u, ale w ostatnich latach budzi spore kontrowersje z powodu swoich wypowiedzi i niekrytej sympatii dla ekipy rządzącej. Stąd nic dziwnego, że Pietrzak był jednym z tematów podcastu Onetu "WojewódzkiKędzierski", w którym gościł Jerzy Kryszak.
Satyryk nie wypowiadał się zbyt pochlebnie o swoim koledze po fachu. – Jana straciłem z oczu jeszcze parę lat temu. Myślałem, że Jan może wyjechał do Stanów i tam teraz jeździ i śpiewa tę samą piosenkę, co przed laty. Nie wiedziałem, że aktualnie przebywa na scenie. Widziałem go w Opolu, jak była pusta widownia – powiedział.
Zobacz: Koncert TVP "Murem za polskim mundurem". Posłanka Lewicy: Szopka, po prostu totalna szopka
Kryszak przyznał, że Pietrzak świetnie sprawdził się w latach 80., bo trafiał w to, co ludzie chcieli usłyszeć. – On zawsze opowiadał żarty z rosyjskich przywódców, u niego byli Gomułka, Cyrankiewicz. Ludzkość się zawsze z tego śmiała, z tych komunistycznych żartów. On to trzymał tak długo, jak tylko się dało. Żelazny repertuar. Widz też chyba przychodził ten sam na tego samego Pietrzaka – stwierdził.
Gdy Wojewódzki zapytał Kryszaka, jakim cudem "wyczulony na autokratów i neobarbrzyńców" Pietrzak jest dziś po ich stronie, gość odpowiedział wprost.
– To jakbyś zapytał mnie, co się stało z Marcinem Wolskim, tak? Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy to chłopcy zachowują się tak, jak korek na pełnym morzu, czyli że zawsze ten korek będzie na szczycie, nawet jak będzie na tej piance i jeszcze wyżej. Pewnie jest takie zachowanie. Lepiej czujemy się pewnie, mówię teraz o nich, jeżeli jesteśmy z władzą, a nie pod władzą, mimo iż pozornie atakujemy – skomentował.
Przypomnijmy, że Pietrzak, twórca Kabaretu Pod Egidą, w trakcie benefisu został wielokrotnie nazwany przez Cichopek "Stańczykiem narodu", co rozbawiło głównego zainteresowanego. Podczas wydarzenia nie brakowało też politycznych tonów, które wyraźnie miały podkreślić przynależność satyryka do rządów Prawa i Sprawiedliwości. Były pochwały w stronę Lecha Kaczyńskiego, a także uwagi w stronę tych, co nie chcą, "aby Polska była Polską".