Jest coraz gorzej u Krzysztofa Krawczyka juniora. Wspomniał o misce ryżu
Na poniedziałek zaplanowano sprawę sądową Krzysztofa Krawczyka juniora i Ewy Krawczyk. Z tej okazji pojawił się nowy wywiad z mężczyzną, w którym zdradza on niepokojące fakty na temat swojego życia.
Po kilku tygodniach od śmierci Krzysztofa Krawczyka (zmarł 5 kwietnia 2021 r.) w "Uwadze!" pokazano reportaż o skrajnie złej sytuacji jego syna. - To jeden z najstraszniejszych rodzinnych horrorów, o jakich słyszałem. Każdy skrzywdzony człowiek musi w końcu trafić na kogoś, kto widzi tę krzywdę i ja ją zobaczyłem - mówił w programie Krzysztof Cwynar, kompozytor i przyjaciel juniora, który pomagał mu stanąć na nogi.
Z materiału dowiedzieliśmy się, że syn króla polskiej piosenki, w przeciwieństwie do dzieci innych celebrytów, żył na skraju ubóstwa, spędzał czas na ulicach i w parkach, a w mieszkaniu, które wtedy zajmował, nie czuł się bezpiecznie. - On spędza dnie w ten sposób, że chodzi po ulicach, bo w domu jest pijaństwo. Bywają takie sytuacje, że on musi wyjść z domu, żeby się wysikać, bo nie może wejść do łazienki, bo tam jest balanga - komentował Cwynar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Nie tylko Kosmala z Lichtmanem. Kłótnie nad grobem
Krzysztof Krawczyk junior długo starał się o nowe lokum. W ostatnich miesiącach dach nad głową dawała mu jego partnerka Kasia, ale musiał się od niej wyprowadzić. Mężczyzna ostatecznie znalazł mieszkanie. Fani jego ojca pomagają mu je opłacać.
W poniedziałek 26 września Krzysztof miał spotkać się z Ewą Krawczyk w sądzie. Mężczyzna od dłuższego czasu walczy ze swoją macochą o spadek po ojcu. Jak twierdzi Ewa, jej mąż pominął potomka w testamencie. Jej pasierb z kolei przekonuje, że istniały dwie wersje testamentu, a według drugiej miał otrzymać część majątku.
Z tej okazji "Fakt" opublikował nowy wywiad z synem piosenkarza. Junior przyznał, że bardziej niż sprawy obawia się o stan swojego zdrowia. - Niestety dzieje się coraz gorzej. Mimo że żyje mi się lepiej niż kiedyś, to mieszkam sam i nie wiadomo, kiedy może wystąpić atak padaczki, a on się wiąże dla mnie z niebezpieczeństwem. Człowiek może upaść na głowę, może się nawet zabić, bo to jest taka choroba, że film się urywa. Dlatego jakby był przy mnie ktoś, z uwagi na tę chorobę, byłoby dobrze - powiedział.
Wspomniał o tym, że ledwo wiąże koniec z końcem. - I gdyby nie pomoc pewnych osób, a to też się kiedyś skończy, to nie wiem, co by było. Walczę o to, żeby mieć na miskę ryżu dosłownie i w przenośni. Muszę miesięcznie mieszkanie opłacić za 1500 złotych, nie licząc innych codziennych kosztów - wyznał.
Junior nie kryje, że jest rozczarowany tym, jak wygląda jego życie. - Czy to jest normalne? Syn Krawczyka bez swojego mieszkania, syn Krawczyka nawet bez lokalu komunalnego. Co dostał w spadku? A nic. Tak wygląda syn Krawczyka, czyli taka jest moja sytuacja. To nie jest tak, żebym się nad sobą użalał, ale tak jest i jaki mam wpływ na to? Muszę wiązać koniec z końcem i tyle - dodał Krawczyk junior.