[GALERIA]
Joanna Racewicz bardzo przeżyła śmierć męża w katastrofie smoleńskiej. Paweł Janeczek był szefem ochrony prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przez ostatnie lata dziennikarka bardzo często udzielała wywiadów, w których opowiadała o swoich przeżyciach po stracie ukochanej osoby. Jak się okazuje, Racewicz opłakiwała również śmierć Marii Kaczyńskiej, z którą żyła w dobrych relacjach.
Tęsknota
W dniu 7. rocznicy tragedii dziennikarka opublikowała wzruszający wpis na Facebooku. Racewicz przypomniała w nim swój reportaż sprzed lat o pierwszej damie. - Pamiętam każdą chwilę tego spotkania. Pamiętam cudną, uśmiechniętą, ciepłą Pierwszą Damę, która natychmiast rzucała w kąt konwenanse, skracała dystans i przepraszała, że nie pokaże prywatnej części pałacu, bo "Mąż by się gniewał" – napisała.
Przyjaźń z pierwszą damą
- Było w Pani Marii cudowne roztargnienie, gdy do mojego Męża, "Janosika" mówiła: "Panie Rumcajs". Była ujmująca, ludzka i troskliwa, gdy po naszej kolejnej stracie ciąży kazała Pawłowi "natychmiast wracać do Joasi, przytulać ją mocno i wziąć urlop, aż wydobrzeje. I nie odbierać telefonów od Męża ani z kancelarii choćby nie wiem co – dodała Racewicz.
Taka miłość się nie zdarza
Racewicz wspominała kiedyś w wywiadzie, że kiedy przypadkiem poznała Janeczka, wiedziała, że to miłość na całe życie. – Swego męża poznałam w samolocie. Usiadłam obok Pawła w rozklekotanym rządowym jaku, w którym trzęsło niemiłosiernie od startu do lądowania. Była w nim nieprawdopodobna siła i wiara w naszą dobrą gwiazdę. Wiedziałam, że choćby walił się świat, mam za sobą mur.
Upragnione dziecko
Para pobrała się w 2004 roku i od razu zapragnęła powiększyć rodzinę. Niestety kolejne ciąże kończyły się poronieniem. Mimo to nigdy nie tracili wiary, że zostaną kiedyś rodzicami. O ich problemie wiedziała również para prezydencka, która wspierała małżeństwo. Kiedy w 2008 roku Racewicz i Janeczek doczekali się syna Igora, Kaczyńscy nie kryli radości.