Życie zweryfikowało jej sposób myślenia
Aktorka nie ukrywa, że od dziecka była sobie "sterem, żeglarzem i okrętem". Jednak dopiero po latach zrozumiała, że zbyt często poświęcała się dla innych i próbowała być idealna i bezproblemowa.
- (…) Wydawało mi się, że jeśli będę taka bezproblemowa, wesoła, pomocna i dobra, ludzie będą mnie bardziej lubili. (…) Żyłam tak do czasu, aż zabrakło mi energii. Zrozumiałam, że nadszedł moment, abym zweryfikowała swój sposób myślenia, nauczyła się prosić o pomoc. Dzisiaj już umiem być ze sobą na zdrowych warunkach – przyznała w rozmowie z magazynem.