Jolanta Fraszyńska zaliczyła wiele upadków. Dzięki niepowodzeniom stała się silniejszą kobietą
[GALERIA]
Jej życie i relacje z mężczyznami to pasmo porażek. Choć nie miała szczęścia w miłości, dziś nie ukrywa, "że umie wreszcie żyć ze sobą na zdrowych warunkach”. Aktorka w rozmowie z "Twoim Stylem" rozlicza się z przeszłością.
Wojowniczka
Fraszyńska przyznała, że miała w dzieciństwie poczucie odrębności.
- Siostrę i mnie ukształtowało panujące w rodzinie poczucie wstydu. Mama urodziła nas jako nastolatka. Wychowywałyśmy się bez ojca (...) czułam się gorsza - powiedziała w rozmowie z "Twoim Stylem".
Aktorka zawsze mogła liczyć na swoją mamę, niestety kobieta nie miała siły przebicia i nigdy nie potrafiła "tupnąć nogą". Na szczęście Jolanta zawsze miała twardy charakter.
- Postanowiłam zrobić wszystko, żeby pokazać ludziom, ile jestem warta. Robiłam to w imieniu mamy. Chciałam pokazać biologicznemu ojcu, ile stracił – dodała.
Życie zweryfikowało jej sposób myślenia
Aktorka nie ukrywa, że od dziecka była sobie "sterem, żeglarzem i okrętem". Jednak dopiero po latach zrozumiała, że zbyt często poświęcała się dla innych i próbowała być idealna i bezproblemowa.
- (…) Wydawało mi się, że jeśli będę taka bezproblemowa, wesoła, pomocna i dobra, ludzie będą mnie bardziej lubili. (…) Żyłam tak do czasu, aż zabrakło mi energii. Zrozumiałam, że nadszedł moment, abym zweryfikowała swój sposób myślenia, nauczyła się prosić o pomoc. Dzisiaj już umiem być ze sobą na zdrowych warunkach – przyznała w rozmowie z magazynem.
Czas leczy rany
Fraszyńska przez lata nie miała szczęścia w miłości. Jej pierwsze, burzliwe małżeństwo z Robertem Gonerą, którego poznała na studiach, zakończyło się po 4 latach, a jego owocem jest córka Nastka. Niestety ciągły stres i obawy o karierę przyczyniły się do depresji porodowej.
- Zderzenie z macierzyństwem było dosyć brutalne - nerwowe i szalone – powiedziała aktorka w rozmowie z "Twoim Stylem".
Byli małżonkowie przez wiele lat unikali siebie, dopiero po długim czasie dojrzeli do decyzji o pogodzeniu się z przeszłością i podjęciu wspólnego wychowywania nad dzieckiem.
Kolejna porażka
Drugie małżeństwo aktorki z operatorem, Grzegorzem Kuczeriszką trwało o wiele dłużej. Przez 14 lat wspólnego pożycia para doczekała się córki Anieli. Ich związek nie należał do łatwych. Alkohol, który pojawił się w życiu Grzegorza nie pozwalał im na stabilne życie. Pomimo, że aktorka starała się mu pomagać, przegrali walkę, a do drugiego domu, który był budowany z myślą o wspólnej przeprowadzce, wprowadził się tylko Grzegorz. Para rozstała się ostatecznie w 2010 r., a opiekę nad córką powierzono aktorce.
- To była lekcja o tym, aby móc czerpać przede wszystkim z siebie. (...) Umiem korzystać ze swoich przeżyć. Jestem wdzięczna i pogodzona z przeszłością. Jeśli będę szczęśliwa sama ze sobą, mogę dawać to wszystko wokół. (...) To jest moja wiara i droga na ten moment – dodała Fraszyńska w rozmowie z magazynem.
Do trzech razy sztuka
W 2013 r. podczas warsztatów rozwoju duchowego aktorka poznała Tomasza Zielińskiego. Był jej opiekunem. Środowisko lekarskie zarzucało mu, że łamie etykę zawodową spotykając się ze swoją pacjentką. Jednak Tomasz okazał się dla Fraszyńskiej wybawieniem – zaakceptował jej dotychczasowe życie i jej dwie córki. Dzięki nowemu partnerowi aktorka dzisiaj czuje się szczęśliwa, a jej życie zmierza ku lepszemu. Miejmy nadzieję, że pasmo niepowodzeń ma już dawno za sobą.