Jolanta Rutowicz o koronawirusie. "To jak trzecia wojna światowa"
Jolanta Rutowicz dobrych kilka lat temu przeprowadziła się do USA, gdzie mieszka z narzeczonym. Gwiazda "Big Brothera" w rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała o swoim życiu w czasie kwarantanny zarządzonej w związku z pandemią koronawirusa.
Jolanta Rutowicz dała się poznać szerszej publiczności w czwartej edycji polskiego "Big Brothera". Wygrana show TV4 przyniosła jej nie tylko sympatię widzów, ale także możliwości, dzięki którym przez lata brylowała na salonach. I choć od emisji programu minęło kilkanaście lat, to wciąż ma wiernych fanów, którzy zakochali się w jej kolorowym wizerunku. Popularność Jolanty Rutowicz w Polsce nigdy nie przeminęła.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM. Julia Kamińska: Nie marzę o ślubie!
Kilka lat temu gwiazda zamieszkała w USA, gdzie poukładała sobie życie. Za oceanem spełnia się jako fotomodelka.
Efekty sesji zdjęciowych można zobaczyć na jej profilach w mediach społecznościowych. Ale specjalnie dla nas Jolanta przesłała kilka niepublikowanych wcześniej zdjęć.
Zapytaliśmy gwiazdę, jak znosi czas kwarantanny podczas pandemii koronawirusa. Dowiedzieliśmy się także, jak sytuacja wygląda w Miami.
- To jak trzecia wojna światowa. Sytuacja ogólnie wygląda u nas podobnie jak w Polsce, tylko Amerykanie starają się normalnie żyć i nie panikować. Inaczej się żyje, jak masz słońce i palmy. Ale strach pozostaje w każdym z nas, tylko staramy się tego nie okazywać... - wyznała Jolanta Rutowicz w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Potraktujmy to jako czas do zmiany i przemyśleń. Chyba Panu Bogu nie podobało się jak do tej pory żyliśmy. Czas na refleksję... Wyścig szczurów został zatrzymany - dodała.
Modelka nie ukrywa, że tęskni za Polską i za swoimi bliskimi. Jeszcze jakiś czas temu planowała nawet powrót do kraju, by wesprzeć ich w tym trudnym czasie.
Przy okazji Jolanta pochwaliła działania polskiego rządu w związku z akcją #LotDoDomu.
- Myślałam o tym, żeby przylecieć do Polski. Może uda mi się jeszcze złapać ostatni lot, aby być z rodziną w tych trudnych chwilach. Śledzę, co się dzieje w kraju i przyznam, że jestem bardzo dumna z Polaków. Wydają się być w tej sytuacji bardzo zdyscyplinowani i lojalni - powiedziała.
- To niesamowite! Brawo dla naszego rządu, dla pana prezydenta - dodała w rozmowie z nami.
Uwadze gwiazdy nie umknęły także działania służby zdrowia. Rutowicz jest pełna podziwu.
- Dodatkowo wielkie ukłony dla służby zdrowia. Za jej poświęcenie i trud. Jestem dumna z was rodacy. Odpowiedzialność, świadomość, dyscyplina, lojalność - to cechuje nasz naród. Śledzę codziennie, co dzieje się w Polsce. To nieprzyjemne przez co wszyscy teraz przechodzimy. Zostańmy w domu! - usłyszeliśmy apel.
Gwiazda na emigracji docenia mobilizację Polaków i to jak radzą sobie w obliczu kryzysowej sytuacji .
- Przyznam, że jesteśmy silnym narodem. Źródło tej siły leży w naszej wierze! Wspólnie z Bogiem oraz naszą modlitwą zdziałamy cuda! Kościoły zamknięte, a miliony ludzi w Polsce gromadzą się przed monitorami i biorą czynny udział w nabożeństwach. Niesamowite! Tego nie ma tutaj w Ameryce - podsumowała Jola Rutowicz.
Co rusz w mediach słyszymy o dynamicznie zmieniającej się sytuacji w związku z pandemią. Odwoływane są kolejne wydarzenia, zamykanych jest coraz więcej placówek i tak naprawdę nie wiadomo, co będzie działo się za chwilę.
Jolanta Rutowicz wyznała, że także ją zawodowo dotknęła ta sytuacja.
- Oczywiście rynek światowy zwolnił, nasza firma również zwolniła tempo, więc razem z narzeczonym postanowiliśmy sobie zrobić wakacje od pracy I zaplanowaliśmy dłuższy urlop - opisała swoją sytuację Jolanta Rutowicz.