Julia Wieniawa nie chciała do tego wracać. Miała ciarki na samą myśl
We wtorek 8 września miał uroczystą premierę nowy film Patryka Vegi "Small World". Jedną z gwiazd produkcji jest Julia Wieniawa, która zdradziła w krótkiej rozmowie z "Faktem", że nie było jej łatwo wrócić myślami na plan produkcji. Czemu?
Julia Wieniawa gra w "Small World" bardzo istotną rolę. Młoda aktorka w trakcie kręcenia filmu spędziła czas w Bangkoku wraz z Piotrem Adamczykiem i aktorem Enrique Arcem. Jak przyznała w rozmowie z "Faktem", czekała na to, by zobaczyć produkcję Patryka Vegi od dwóch lat. Jak rzuciła zapewne żartobliwie, minęło tyle czasu, że nie pamięta nawet za bardzo, co tam grała.
Być może jednak aktorka chciała zapomnieć? Dziennikarz tabloidu wspomniał o sytuacji, gdy rozmawiał z gwiazdą tuż po powrocie z planu filmu. Wieniawa powiedziała wtedy, że bardzo przeżyła to, co się tam działo. W dniu premiery "Small World" spytał ją, czy boi się nawrotu tych emocji.
Zobacz: Burzliwe życie uczuciowe Wieniawy
– Widziałam jakieś urywki tego filmu. Aż mną wstrząsnęło. Miałam ciarki, bo przypomniałam sobie, jak trudny był ten plan pod różnymi względami. Ale przede wszystkim ze względu na historię, która była opowiadana w tym filmie. Ponoć film jest mocny i mamy nadzieję, że pójdzie szeroko i głośno. Ludzie dowiedzą się o problemie, który jest realny. Mało kto o tym wie i mówi – powiedziała.
Przypomnijmy, że "Small World" wchodzi do kin 10 września. Vega wziął w nim na tapet mocne tematy, czyli pedofilię i handel dziećmi. Reżyser posiłkował się prawdziwą historią czteroletniej dziewczynki porwanej z polskiej wsi. Udało się ją odnaleźć dopiero po czternastu latach.