Justyna Sieńczyłło o związku z Emilianem Kamińskim. "Nie bałam się różnicy wieku"
Aktorka jest młodsza od męża o 16 lat. Powiedziała, że był taki moment w ich życiu, kiedy bała się o jego zdrowie.
Justyna Sieńczyłło i Emilian Kamiński poznali się, gdy aktorka była nastolatką. Kilka lat później między nimi zakwitło uczucie. I choć dzieli ich 16 lat, udało im się stworzyć trwałą relację. Rzadko jednak rozmawiają o swoim związku. Wolą skupiać się na działalności zawodowej. A tutaj również ich drogi są połączone. Sieńczyłło gra w Teatrze Kamienica, którego właścicielem jest jej mąż.
W ostatnim czasie Kamiński i Sieńczyłło zmagali się z różnymi problemami. Z powodu pandemii Teatr Kamienica notował ogromne straty. Udało się jednak go utrzymać dzięki Funduszowi Wsparcia Kultury, z którego instytucja dostała 1,8 mln zł oraz dzięki 5 mln unijnej dotacji. Po powrocie do pracy Kamiński jednak podupadł na zdrowiu i musiał przejść operację.
Teraz Sieńczyłło była gościem programu "Taka jak ty", w którym opowiedziała nieco o życiu u boku Kamińskiego. Wspominała pierwsze spotkanie z Kamińskim, do którego doszło na przesłuchaniach do roli w filmie "Szaleństwa panny Ewy". Aktorka miała wówczas 14 lat: - On był dla mnie starym facetem, między nami jest jakieś 16 lat różnicy. Jak masz 14 lat, to nawet dwa lata robią różnicę...
Emilian Kamiński o powrocie teatrów do pracy. Wciąż nie brakuje problemów
Po kilku latach spotkali się ponownie w filmie Krystyny Jandy "Na szkle malowane". - Nie bałam się różnicy wieku. Wiedziałam, że to jest on, po prostu. Rodzice się oczywiście martwili, specjalnie dla naszych rodzin mieszkaliśmy razem przez dwa lata, żeby pokazać, że to jest świadomy wybór, a nie romans [...]. Miałam podpowiedź wewnętrzną, mam tzw. kobiecą intuicję.
Aktorka przyznała, że był taki moment, kiedy bała się o zdrowie swojego męża. Było to tuż przed otwarciem Teatru Kamienica w 2009 r. - Były tarcia, ale ze strachu o jego zdrowie, że coś mu się stanie. To były takie nerwy, że co rusz staliśmy pod ścianą z rękami do góry, że bankrutujemy. Bałam się o jego zdrowie, że serce mu nie wytrzyma, że po prostu dostanie wylewu.