Bała się ćwiczyć
Wypadek spowodował, że zajęcia wychowania fizycznego stały się dla niej koszmarem. Nigdy nie polubiła gry w koszykówkę czy siatkówkę, jednak tata pomógł jej znaleźć inne hobby.
"Rozkochał mnie w żeglarstwie, windsurfingu, a potem razem z mamą zabrali mnie na pierwszą jazdę konną" - pisała Szczawińska, która teraz miłość do koni, ale i życia w ogóle, przekazuje własnym dzieciom.
"Pokazywanie dzieciom świata to najpiękniejsza przygoda życia... Lekcja biologii, geografii i empatii dla natury" - pisała na Instagramie.