Karolina Pisarek o najgorszej podróży w życiu. Wracała do Polski aż 50 godzin
Chyba każdy wie, co to znaczy "trudna podróż". Niejednokrotnie zdarza się nam podróżować w różnych, często niekomfortowych warunkach. Karolina Pisarek i jej powrót z Miami przebijają te wszystkie historie. Jej podróż do Polski trwała aż 50 godzin.
Minęło już pięć lat od momentu, gdy Karolina Pisarek pokazała się na castingu do "Top Model". Urocza blondynka już wtedy zachwyciła nie tylko jurorów, ale i widzów programu. Stwierdzono wówczas nawet, że jej twarz warta jest milion dolarów. Co do jej urody nikt nie ma wątpliwości - Pisarek jest przepiękna. Delikatna buzia, okalające ją blond włosy, świetne ciało i niezwykle długie nogi - nie ma tu nic do zarzucenia. Polka pojawia się nawet w rankingu stu najpiękniejszych kobiet świata, wyprzedzając między innymi Arianę Grande. Mimo to Karolina nie dała się porwać w wir dążenia do wyimaginowanego ideału.
Karolina Pisarek podczas kwarantanny spowodowanej epidemią koronawirusa przebywała w Stanach wraz ze swoim ukochanym. Tęsknota za domem i bliskimi spowodowała, że modelka postanowiła wrócić do Polski. Oczywiście nie było to łatwe, jednak poziom trudności tej podróży był ciężki do przewidzenia. Na lotnisku w Miami Pisarek zapewniano, że po wylądowaniu w Amsterdamie będzie miała samolot do Polski. Rzeczywistość okazała się inna - w Holandii dowiedziała się, że lot ma odbyć się dopiero dwa dni później. Ostatecznie Karolina Pisarek odbyła podróż ze Stanów do Polski w 50 godzin. Do kraju wróciła autem.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Modelka dziękowała swoim fanom za ogrom życzliwości, jaki od nich otrzymała. Okazuje się, że obserwatorzy pisali do niej z propozycją pomocy - transportu lub też noclegu. "Nie ma słów, by wyrazić, jak bardzo jestem Wam wdzięczna za wszystko. Co jak co, ale my Polacy to potrafimy pomoc w potrzebie!" - napisała Karolina Pisarek. "Teraz tylko 2 tygodnie kwarantanny" - dodała.