Nowy początek
Po powrocie do Polski sporadycznie pojawiała się w filmach i serialach ("Na dobre i na złe", "M jak miłość"), ale nie była aktorką na pełen etat. Jej głównym zajęciem była praca w szkole, gdzie uczyła angielskiego i prowadziła zajęcia z teatru i literatury. W najnowszym wywiadzie dla "Życia na gorąco" wyznała, że kolejny przełom nastąpił w 2016 r.
Rosińska była wtedy na wakacjach w Parku Narodowym Sekwoi w Sierra Nevada. Kiedy 9-letni wówczas syn powiedział mamie, że "chciałby, aby ta noc trwała zawsze", była aktorka postanowiła ułożyć sobie życie w USA. Tuż przed wybuchem pandemii przeprowadziła się z dziećmi do Santa Monica i nie ukrywa, że początki były trudne.
- Ten okres odizolowania od rodziny i przyjaciół w Polsce był dla dzieci najtrudniejszy. Jeszcze nie zdążyli znaleźć w nowym miejscu kolegów, a wszyscy zostaliśmy zamknięciu w domu. Na szczęście okazali się silni psychicznie. Dziś mają przyjaciół i w Stanach czują się jak u siebie - wyznała 49-latka.