Menadżer Kasi Kowalskiej o aferze po koncercie w Ciechanowie: "Wszystko jest na tle politycznym"
Menadżer Kasi Kowalskiej porównał aferę, jaka wybuchła po koncercie w Ciechanowie, z unieważnieniem Listy Przebojów Trójki.
Miasto Ciechanów zorganizowało serię koncertów na osiedlach. Zamierzenie było takie, by mieszkańcy słuchali ich ze swoich balkonów. Jednak znudzeni kwarantanną społeczną ludzie zebrali się tłumnie pod sceną podczas koncertu Kasi Kowalskiej, łamiąc obostrzenia. Rozpętała się burza, a sanepid nałożył na organizatorów karę w wysokości 30 tys. zł.
Menadżer wokalistki Maciej Durczak stwierdził, że Kowalska została wciągnięta w aferę polityczną. W rozmowie z serwisem Plejada powiedział:
- Wciągnięto nas do tej sprawy pod pretekstem nienoszenia maseczek. Nie ma jednak dowodów, które by świadczyły o tym, że nie mieliśmy maseczek. Na terenie imprezy wszyscy poruszaliśmy się w maseczkach, a trudno, żeby na scenie wokalistka w niej śpiewała. Ten argument jest tak absurdalny jak co najmniej unieważnienie Listy Przebojów Trójki.
Dodał też: - Wszystko jest na tle politycznym. Wszystko jest wymierzone w prezydenta miasta Ciechanów, a my jesteśmy tego narzędziem i ofiarami.
Mimo wszystko menadżer Kowalskiej nie zraził się do tego typu imprez. Powiedział, że wokalistka wzięłaby udział w kolejnej. Są jednak warunki: - Takie wydarzenia cały czas mają miejsca w naszym kraju tylko z udziałem lokalnych artystów. Myślę, że przyjąłbym kolejny raz takie zaproszenie. Na pewno bym teraz dużo ostrożniej sprawdził, czy organizator tego wydarzenia pilnował porządku i przepisów. A może kryterium powinno być to, do miasta rządzonego, przez jaką opcję polityczną się jedzie? Może to jest klucz. Nie wiem.
Zobacz także: Piotr Cugowski broni Kasi Kowalskiej i jej koncertu w Ciechanowie