Karolina Korwin-Piotrowska
Komentarz dziennikarki chyba nie wszystkim jej fanom przypadł do gustu, bowiem już niebawem pojawiły się głosy krytyki. Korwin-Piotrowska jeszcze dosadniej wytłumaczyła swój stosunek do dramatu Kasi Figury:
_ Nie mam nic do wywiadu. Ma być ostry, choć boje się ekshibicjonizmu aż takiego, ale domyślam się, że on paru osobom pomoże. Choć nie wiem, czy pomoże tym dzieciom. Mnie nikt nie bił, nie znam problemu sama, znam kogoś, kto przeszedł coś podobnego. Odbiór wywiadu jest trudny po tylu latach opowiadania o rodzinie idealnej. Opowiadania nachalnego i wszechobecnego. Wywiady, sesje, rozmowy w śniadaniówkach....To mi bardzo psuje cały obraz. Mam też problem z tą sesją. Duży. Nie pasuje mi. (...) Sesja jest ważna, jest integralną częścią wywiadu. I moim zdaniem- niepotrzebna. Odejmuje siłę i wyraz rozmowie. Nie można było jednego prostego zdjęcia zrobić, tylko od razu płaszczyk, jakaś trawa...Słowa są wystarczająco mocne, a tu, jak zawsze u nas, "ładnie ma być". (...) Mam nadzieję, że KF i dzieci są już pod opieka dobrego terapeuty, nie tylko gazetowego. to ważne. Znam kogoś, kto przeszedł coś podobnego i bez terapii nie poradziłby sobie. Psychicznie i fizycznie. To niezbędne. Jeśli tyle lat to trwało, trzeba
sobie pomoc, nie tylko wywiadem. Tu jest masa pracy do wykonania. Z tych dziewczynek wyrosną kiedyś kobiety, byłoby fajnie, gdyby miały dobry obraz mężczyzny, a nie takiego, z jakim wyrastały i aby zawsze szanowały i kochały matkę, choć na ich oczach mogło dochodzić do strasznych scen, co KF w tym wywiadzie mówi.... -_tłumaczyła na swoim profilu społecznościowym dziennikarka. (zachowano pisownię oryginalną)