Jest jej ciężko po rozstaniu. "Nie wyrabiam"
Katarzyna Glinka ma za sobą nieudane małżeństwo zakończone rozwodem, a niedawno informowała o zerwanych zaręczynach. Ze związków z tymi mężczyznami ma dwóch synów, którzy na co dzień są pod jej opieką. Aktorka nie ukrywa, że pogodzenie pracy aktorki z wychowywaniem dwójki dzieci nie jest łatwe, ale nie załamuje rąk i "podchodzi do tego zadaniowo".
Katarzyna Glinka miała 27 lat, gdy wyszła za mąż za Przemysława Gołdona. Małżeństwo doczekało się syna Filipa, ale gdy chłopiec miał niespełna 3 lata, rodzice zdecydowali się na rozwód. Później w życiu aktorki pojawił się Jarosław Bieniecki, który w 2019 r. zaskoczył ją w teatrze bukietem róż i pierścionkiem zaręczynowym.
Rok później na świat przyszedł ich syn Leo, ale o ślubie ciągle nie było mowy. W końcu w lipcu 2022 r. Glinka potwierdziła doniesienia o rozstaniu z narzeczonym.
"Wzięłam się mocno za układanie obowiązków, proszę o pomoc - a nie jest to takie proste - nie lubię czuć się zależna" - napisała ostatnio na Instagramie. O tym, jak sobie radzi jako samotna matka i zapracowana aktorka, opowiedziała w wywiadzie dla Jastrząb Post.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Podchodzę do tego zadaniowo - wyznała Glinka. - (…) Mogłabym sobie powiedzieć, że jest mi ciężko, nie wyrabiam i mam bardzo dużo pracy i jeszcze muszę to pogodzić z opieką nad dziećmi, ale myślę sobie, że warto w życiu przesterować naszą głowę i patrzeć na pozytywy tego. Więc myślę sobie, że warto wszystko przewartościować i powiedzieć sobie, że dziewczyno – dajesz radę i to jest super - dodała 45-latka.
W zajmowaniu się dwójką dzieci bardzo pomaga jej fakt, że szkoła Filipa i żłobek Leo znajdują się obok siebie. - Odbieram, zawożę ich razem. Chłopcy mają też swój czas z ojcami - wyznała Glinka, która może wtedy zająć się pracą albo swoimi sprawami.
"Nie ma sensu zamartwiać się tym, że coś się nie udało. Działanie motywuje i daje dobrą energię" - pisała na Instagramie.