Kilkuminutowe owacje na stojące dla Celtic Woman w Poznaniu
Celtyckie dźwięki, na które złożyły się fantastycznie współbrzmiące głosy, zrobiły niepowtarzalne wrażenie na poznańskiej publiczności. Piękne dziewczęta z Celtic Woman zachwyciły nie tylko wokalnymi umiejętnościami i urodą, ale także ciepłem i otwartością. Widownia odwdzięczyła się im kilkuminutowymi owacjami na stojąco!
Zespół Celtic Woman istniejący na rynku muzycznym od 15 lat odniósł wielki sukces na Wyspach Brytyjskich oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie ich koncerty gromadzą wielotysięczną publiczność. Również w Europie Zachodniej grupa jest rozpoznawalna i doceniana. Dziewczęta obecną trasę "Anciend Land” rozpoczęły 18 października w Amsterdamie na wyprzedanym koncercie. Zanim przyjechały do Poznania wystąpiły już dziesięciokrotnie. Same przyznały, że nie mogły doczekać się przyjazdu do Polski.
- Jesteśmy bardzo podekscytowane, że zostałyśmy tu zaproszone i mogłyśmy w końcu przyjechać! To nasz pierwszy koncert w waszym kraju, ale też prywatnie moja pierwsza wizyta w Polsce! Odbywamy właśnie cudowną podróż po Europie i przystanek w Poznaniu to miejsce, którego wprost nie mogłyśmy się doczekać. Naprawdę cieszymy się, że mogłyśmy również tutaj przywieźć naszą najnowszą produkcję "Ancient Land” – powiedziała tuż przed pierwszym polskim koncertem Megan Walsh, jedna z wokalistek Celtic Woman.
Zanim kwartet wyruszył w trasę, dziewczęta zapewniały, że koncerty będą wielkim wydarzeniem z udziałem instrumentalistów i tancerzy. Widowisko, zgodnie z zapowiedzią było spektakularne. Wokalistki i skrzypaczka nie tylko śpiewały, ale także tańczyły i grały na instrumentach. Same świetnie się rozumiały. Na poziom ich występu nie wpłynęło zastępstwo – chorą Mairéad Carlin w europejskiej części trasy zastąpiła Susan McFadden, dawna członkini Cetlic Woman. Wszystkie dziewczęta - Éabha McMahon, Megan Walsh oraz skrzypaczka Tara McNeill i wspomniana Susan brzmiały świetnie! Ich piękne głosy można było docenić zwłaszcza podczas solowych występów.
Już w pierwszych minutach koncertu widownia zobaczyła wyświetlony zamek i wprowadzona została w celtyckie klimaty piosenką z najnowszej płyty pt. "Homeland”. Repertuar tego wieczoru przeplatany był tradycyjnymi pieśniami irlandzkimi i znanymi piosenkami zaaranżowanymi w celtickich brzmieniach, np. "Going home” czy "Orinoco Flow” śpiewane w oryginale przez irlandzką piosenkarkę o pseudonimie Enya. Słynne "Amazing Grace” rozpoczął dudziarz grający pośrodku widowni. Później, już na scenie, dołączyły do niego dziewczęta i pozostali muzycy.
Skład instrumentalny nie był oczywisty. Zespołowi towarzyszyli gitarzyści, dudziarze, perkusiści, pianista oraz muzycy grający na piszczałkach, wszelkiego rodzaju bębnach, instrumentach perkusyjnych i przeszkadzajkach o typowo irlandzkim brzmieniu. Sama Tara McNeill, która grała przez większość wieczoru na skrzypach, dwukrotnie zamieniała ten instrument na tradycyjną harfę celtycką.
Duże wrażenie zrobił występ muzyków grających jedynie na bębnach. Gorąco oklaskiwani byli także dwaj tancerze, którzy również stepowali i tworzyli swoisty chórek w wielu partiach wokalnych. Dopełnieniem całości były wizualizacje, prezentujące zamki i przyrodę irlandzką, zmieniające się światło i oczywiście piękne suknie głównych bohaterek wieczoru.
- Celtic Woman zaskarbiło sobie uznanie poznańskiej publiczności. Same panie zdawały się być także zaskoczone tak owacyjnym przyjęciem, zwłaszcza kilkuminutowymi brawami na stojąco na koniec wieczoru. Mieliśmy tu wszystko: wspaniałą muzykę, krystaliczne głosy, tradycję, taniec i godną oprawę wizualną. Teraz czas, aby publiczność w Zabrzu poznała irlandzkie brzmienia w wykonaniu Celtyckich Kobiet – powiedział Janusz Stefański z agencji Prestige MJM, która po raz pierwszy sprowadziła do Polski piękny kwartet.
W środę Irlandki wystąpią w Zabrzu. Warto tam być, bo to doprawdy niezapomniany spektakl.
Celtic Woman wystąpi 6 listopada w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. Bilety są jeszcze w sprzedaży. Można je kupić za pośrednictwem strony www.prestigemjm.com.