Kinga Rusin
Była środa, wczesne popołudnie. Kinga Rusin jeszcze nie spieszyła się do studia, gdzie wieczorem miała poprowadzić na żywo taneczny program TVN. Spokojnie zasiadła w kawiarni, gdzie umówiła się ze znajomym. Rozmawiali, śmiali się i już mieli się pożegnać, by Kinga mogła jechać na plan show. Nagle zdarzyło się nieszczęście.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.efakt.pl )