Żulczyk ostro skomentował jej wpis o PiS. Rusin szybko mu odpowiedziała
Kinga Rusin opublikowała ostatnio zdjęcie z wakacji, gdzie wypowiedziała się ostro na temat partii rządzącej. Krytycznie do jej wpisu odniósł się pisarz Jakub Żulczyk. Dziennikarka szybko mu odpowiedziała w mocno ironiczny sposób.
Kinga Rusin przebywa obecnie na rajskim wypoczynku na Malediwach. Jednak dziennikarka wciąż nie zapomina o tym, co się dzieje w Polsce. W jednym z ostatnich postów na Instagramie opublikowała zdjęcie, na którym medytuje na plaży. Dołączyła do niego mocny opis: "Gdy na chwilę próbujesz zapomnieć o tym, że złodzieje, kłamcy i podpalacze wprowadzają w twoim kraju 'nowy ład'…".
Jedną z osób, które postanowiły skomentować słowa dziennikarki, był pisarz Jakub Żulczyk. Dość powiedzieć, że jego słowa były mocno kąśliwe. "Dlaczego w Polsce rządzi PiS? Dlaczego ludzie nienawidzą około-platformerskich elit? Dlaczego sakralizacja Okrągłego Stołu zamieniła się w farsę? Kochani, przed Wami odc.28190" – napisał.
Kinga Rusin zaczynała karierę w TVP. Jak się zmieniła przez lata?
Po tym jak internauci zarzucili mu bezpodstawną krytykę, bo każdy ma prawo być na wakacjach i wypowiadać się na tematy społeczno-polityczne, Żulczyk dodał kolejny wpis, w którym wyjaśnił, że nie chodziło mu o samą krytykę wyjazdu na Malediwy czy stan majątkowy Rusin. Wyjaśnił, że dziennikarka wykazała się brakiem "elementarnego wyczuciu smaku”. Dodał też, że "gdy może, a nawet powinna, ma problem z wykazaniem się rigczem” (rozumem i godnością człowieka – przyp. red.), co było oceną jej postawy wobec Platformy Obywatelskiej, którą celebrytka ma "za synonim praworządności i dobroci".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Nie trzeba było długo czekać, by Rusin odniosła się do tej krytyki. "Kilku osobom nie spodobało się, że na moim profilu na Instagramie, 'pod palmą', mocno wypowiadam się na tematy polityczne i społeczne. No tak, mogłabym przecież lokować jakiś dramatyczny ciuch, opowiadać bzdety o 'rewolucji szczęścia', walić monochromatyczne fotki 10 razy dziennie albo opowiadać, że wspieram wszystkie kobiety w głębi duszy, ale nie zaryzykuję na głos" – napisała w swoim najnowszym poście na Instagramie.
Jak dodaje dalej, podobno nie ma prawa się wypowiadana temat społeczne, bo uczestniczyła w protestach ulicznych tylko kilkanaście razy w ciągu kilku lat. "Nie zostałam nawet aresztowana, a 100.000 zł, które wpłaciłam na ochronę prawną protestujących kobiet to zdecydowanie za mało. Nie wspomnę już, że publicznie mówię o moich darowiznach dla Domów Samotnej Matki i antyprzemocowych Niebieskich Linii by zachęcić ludzi sukcesu do podobnego działania. No po prostu odklejona nowobogacka celebrycka zgnilizna. Fu!" – kontynuowała ironicznie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Na końcu pozdrowiła Żulczyka. "Jeśli te moje działania są odklejone, elitarne i niesmaczne, to...zachęcam do naśladownictwa! PS. Pozdrawiam mojego ulubionego pogromcę elit Jakuba Żulczyka" – czytamy.