Zmieniła podejście
Jak sama stwierdziła, rozwód później przewartościował nie tylko jej światopogląd, ale także podejście do codziennych spraw, jak choćby biznesu i własnych funduszy. Gdy w 1994 roku poślubiła Tomasza Lisa była zwolenniczką wspólnego budżetu.
- Absolutnie byłam zwolenniczką tego, żeby w małżeństwie była wspólna kasa, i dokładałam się do domowego budżetu. Od 1994 roku miałam własną firmę producencką, więc to był bardzo poważny wkład. Byłam za tym, żeby wszystko było wspólne, ale dziś nie jestem pewna, czy to dobre podejście – mówiła w wywiadzie. - Mając osobne konta, można uniknąć wielu konfliktów, dokładać się do domowego budżetu proporcjonalnie do swoich zarobków i zachować niezależność. W przypadku kobiet ważne jest też uznanie przez partnera za pracę prowadzenia domu i wychowywania dzieci, jeżeli kobieta decyduje się robić to w pełnym wymiarze. To bardzo odpowiedzialne zadanie, za które kobiety nie są wynagradzane - podkreśliła w rozmowie z "Galą".