Koncert "Solidarni z Białorusią" na Stadionie Narodowym. Gwizdano na premiera Morawieckiego
W Warszawie odbył się koncert "Solidarni z Białorusią", podczas którego wystąpiły polskie gwiazdy śpiewając wolnościowe piosenki. To symboliczne wsparcie dla walczących o demokrację Białorusinów. Koncert otworzył Mateusz Morawiecki, a prowadził go Krzysztof Ibisz.
Sobotni koncert na Stadionie Narodowym otworzył szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki, który objął wydarzenie patronatem: - Dziś Stadion Narodowy łączy Polaków z narodem białoruskim. Białorusini mają prawo żyć w wolnym państwie. Jesteśmy tu po to, by być z nimi w tej wyboistej drodze do wolności – powiedział premier. – Czterdzieści lat temu narodziła się "Solidarność", mieliśmy odwagę powiedzieć "nie" tym, którzy deptali wolność. A dziś to Białorusini walczą o swoją wolność. Chcemy być razem z nimi w ich drodze. Niech żyje suwerenna Białoruś, niech żyje Polska.
Nie wszystkim podobała się obecność Morawieckiego na koncercie. Podczas jego wystąpienia z publiczności dobiegały gwizdy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Premier jednak dokończył przemówienie, choć gwizdy na pewno nie pomogły. Na koniec dostał jednak brawa. Po nim wystąpił Paweł Łatuszka, członek prezydium Rady Koordynacyjnej ds. przekazania władzy, powołanej z inicjatywy Swiatłany Cichanouskiej, opozycyjnej kandydatki w ostatnich wyborach prezydenckich na Białorusi.
Powiedział: - Dziękuję Polakom za wsparcie i solidarność z narodem białoruskim w tych trudnych dla nas czasach. To wspaniałe, że Polacy pamiętają ze swojej historii, jak ważna jest solidarność.
Później na scenę wyszedł prowadzący koncert Krzysztof Ibisz. - Nie ma wolności bez solidarności. Zobaczycie wspaniałych artystów ze wszystkich pokoleń, różnych gatunków muzycznych, ale te piosenki będzie łączyło jedno: będą mówiły o rzeczach ważnych i najważniejszych, o wolności – powiedział.
Białoruś. Protesty nie ustają. Zmicier Mickiewicz: "Widzimy wsparcie od Polski i Litwy"
Podczas koncertu na scenie pojawili się: Paweł Domagała, Natalia Nykiel, Organek, Michał Szpak, Natalia Zastępa, Grzegorz Markowski i Darek Kozakiewicz z zespołu Perfect, Krzysztof Cugowski, Chłopcy z Placu Broni, Mr. Zoob, Ira, Igor Herbut z zespołu LemON, Sebastian Riedel, Luxtorpeda, Golec Orkiestra, Enej oraz orkiestra Tomasza Szymusia. W wydarzeniu wzięli też udział artyści z Białorusi.
Ze sceny płynęły najgłośniejsze protest songi, m.in. "Mury" Jacka Kaczmarskiego, które stały się hymnem protestów na Białorusi, "Kocham wolność" Chłopców z Placu Broni czy "Po co nam wolność" zespołu Kult.
Na widowni oprócz Polaków było też wielu Białorusinów. – Niestety, dla Białorusinów emigracja jest normalnością. Wielu z nich jest dziś tutaj wśród nas – powiedział Ibisz. Po tych słowach publiczność z Białorusi wydała z siebie głośny okrzyk.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W pewnym momencie na scenie stanął białoruski gwiazdor Lavon Volski. Powiedział: - Życie na Białoursi jest teraz bardzo trudne. Wszędzie jest milicja, wszystko jest zakazane. Tzw. białoruska władza ciśnie swój naród. Takiej presji jeszcze nigdy nie było. Ale też nigdy nie było setki tysięcy ludzi wychodzących na ulice. Nikt nie może zabronić tego robić. Jestem pewien, że my zwyciężymy. Że Białoruś będzie wolna i to nastąpi wkrótce.