Kora Jackowska
Jak na ironię, Kora, która teraz robi wszystko, aby wyzdrowieć, w młodości myślała o śmierci. Dopiero, gdy dopadła ją śmiertelna choroba, doceniła wartość życia.
- Był taki okres, kiedy ta ciemność rzeczywiście mnie pożerała, aż do objawów takich ostrych, psychotycznych. Nie chciałam żyć, nie chciałam żyć, nie chciałam żyć. Teraz zaczęłam cenić życie. A teraz wręcz adoruję i kocham każdą sekundę - czytamy w "Super Expressie".
Choć Kora po prostu chce cieszyć się kolejnymi dniami, musi pamiętać o kosztach leczenia. Ponieważ kuracja jest droga, pieniędzy ciągle jest mało.
Nie jesteśmy jakimiś potwornymi bogaczami. Mamy mieszkanie, domy, w Warszawie i na Roztoczu. Jak sprzedamy mieszkanie, powiedzmy za milion, milion dwieście, to wystarczy nam na trzy lata. Podobno jest kobieta, która na tym leku żyje siedem lat. To ponad 2 mln zł! - jakiś czas temu powiedział mąż Kory w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".