Kora cieszy się każdym dniem. "Nie pozwalam sobie patrzeć w przyszłość"
Kora Jackowska
Od kilku miesięcy, gdy mówi się o Korze, mówi się o jej chorobie. Te tematy są nierozerwalnie połączone. Piosenkarka stara się uświadamiać jak największe grono odbiorców w sprawie dla niej najważniejszej - refundacji leku, który musi przyjmować, aby żyć.
Jak wiadomo, kuracja specyfikiem kosztuje aż 24 tysiące złotych miesięcznie. Kora część tej kwoty pokrywa z własnych środków, część uzyskuje od ludzi, którzy poprzez fundację zasilają jej konto.
Choroba bardzo zmieniła gwiazdę. I nie chodzi tu o metamorfozę fizyczną, a nastawienie do życia. Teraz Kora naprawdę docenia każdy dzień.
- To nasze życie się już kończy, więc co zrobić, w moim przypadku, z tymi dniami, tygodniami, bo ja nie pozwalam sobie patrzyć w przyszłość dalej. To już jest zupełnie inne postrzeganie życia. Nie pamiętam, żebym tak intensywnie żyła każdą chwilą w ciągu dnia - wyznała w rozmowie z "Super Expressem".
Kora Jackowska
Kora Jackowska
Specyfik ratujący życie Korze jest, jak mówi gwiazda, najdroższym lekiem w Europie. Wiedza o tym, że aby żyć, trzeba słono płacić, mogłaby pogrążyć Korę, wpłynąć na nią negatywnie, ale chyba wcale tak nie jest.
Ostatnio piosenkarkę można było zobaczyć na premierze filmu "Droga do mistrzostwa", w którym zagrała u boku Janusza Gajosa, Agnieszki Holland, Rafała Olbińskiego i Tomasza Stańko. Gwiazda śmiała się i z uśmiechem pozowała do zdjęć.
Najwyraźniej naprawdę czerpie z życia garściami i intensywnie przeżywa każdy dzień.
- Skonfrontowałam się z poważną chorobą i rzeczywiście swoje przeszłam. Byłam tu i tam. Częściej tam niż tu. Rzucałam się jak ryba w sieci. To paradoksalnie mocno odsłoniło mi przeszłość, którą postrzegam jako eony czasu i jako sekundy czasu, jako chwilę i coś, co nawet nie dotyczy już mojej osoby, tak bardzo jest ode mnie oddalone... - stwierdziła.
Kora Jackowska
Jak na ironię, Kora, która teraz robi wszystko, aby wyzdrowieć, w młodości myślała o śmierci. Dopiero, gdy dopadła ją śmiertelna choroba, doceniła wartość życia.
- Był taki okres, kiedy ta ciemność rzeczywiście mnie pożerała, aż do objawów takich ostrych, psychotycznych. Nie chciałam żyć, nie chciałam żyć, nie chciałam żyć. Teraz zaczęłam cenić życie. A teraz wręcz adoruję i kocham każdą sekundę - czytamy w "Super Expressie".
Choć Kora po prostu chce cieszyć się kolejnymi dniami, musi pamiętać o kosztach leczenia. Ponieważ kuracja jest droga, pieniędzy ciągle jest mało.
Nie jesteśmy jakimiś potwornymi bogaczami. Mamy mieszkanie, domy, w Warszawie i na Roztoczu. Jak sprzedamy mieszkanie, powiedzmy za milion, milion dwieście, to wystarczy nam na trzy lata. Podobno jest kobieta, która na tym leku żyje siedem lat. To ponad 2 mln zł! - jakiś czas temu powiedział mąż Kory w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".