Koronawirus byłby dla niego śmiertelny. Michał Figurski boi się o swoje życie
Michał Figurski wyznał, że w obliczu szalejącej pandemii zakażenie koronawirusem oznacza dla niego śmierć. Znany dziennikarz przedstawiał diagnozę, którą pokazał mu lekarz.
Koronawirus wywołuje ogromne obawy wśród wielu ludzi na całym świecie. Z tego powodu cały czas pozostają zamknięte sklepy, szkoły, instytucje kultury, restauracje czy kawiarnie. Są osoby, dla których zakażenie koronawirusem jest szczególnie groźne. Zagrożenie dotyczy szczególnie seniorów, a także wszystkich, którzy mają za sobą poważne problemy zdrowotne. Do tego grona należy m.in. Michał Figurski. Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że jego stan zdrowia ostatnio znacznie się pogorszył.
ZOBACZ TAKŻE: Natalia Szroeder o koronawirusie: "Mogę stracić 80% dochodu rocznego"
Michał Figurski ma za sobą poważny wylew, w którego wyniku musiał przejść trudną operację. Dziennikarz zmaga się też z cukrzycą. Kilka lat temu musiał przejść przeszczep dwóch narządów, które praktycznie odmówiły mu posłuszeństwa z powodu choroby - trzustki i nerki. Jako osoba znajdująca się w grupie ryzyka, Figurka zdaje sobie sprawę, że w szczególności musi przestrzegać zakazów związanych z epidemią.
Dziennikarz był gościem we wtorku wydaniu programu "Onet Rano". Prezenter opowiedział, jak się czuję w obecnej sytuacji. Zdradził też, jakie otrzymał zalecenia od swojego lekarza.
- Mam się wspaniale. [...] Jestem bombardowany cały czas takimi opiniami, że tego nie ma, to hucpa, to zmyślone, to ma zredukować ludzkość, ale kiedy dzwoni do mnie mój lekarz transplantolog i mówi: "Michał, ty stosuj się do wszystkiego, noś tę maskę, ogranicz wychodzenie i bądź karny, bo naprawdę grozi ci śmierć" - ujawnił Figurski.
Jak sam mówi, ma ogromne zaufanie do pracowników służby zdrowia.
– To są ludzie inteligentni, wykształceni. To nie są ludzie, którzy słuchają plotek. Ja się mogę bawić w niedowiarka i podawać w wątpliwości wszystko, co czytam, ale są pewne niezaprzeczalne fakty. Mam obniżoną odporność. Zaraz po przeszczepie moją odporność porównywano do osoby chorej na HIV – wyznał.
Podkreślił jednak, że ewentualne zakażenie koronawirusem stanowiłaby dla niego wyrok śmierci.
- Jeżeli bym się zaraził tym wirusem, przyjmując leki, nie mam zbyt dużych szans. Chyba pierwszy raz w życiu jestem karny i posłuszny i spędzam kwarantannę tak, jak lekarz przykazał. [...] Jeżeli lekarze, którym ufam, którzy prowadzą mnie od początku choroby, ostrzegają mnie i proszą o przestrzeganie środków, to ja nie wchodzę - dodał prezenter.