Kosmala widział spektakl o Krawczyku. Powiedział, co o nim sądzi
Zapowiadany głośno spektakl o Krzysztofie Krawczyku został w końcu zaprezentowany publiczności. Przestawienie widzieli już jego bliscy. Ewa Krawczyk i Andrzej Kosmala opowiedzieli, co o nim sądzą.
Na teatralne deski trafił spektakl "Chciałem być" poświęcony Krzysztofowi Krawczykowi i opowiadający o jego barwnym życiu. Przedstawienie wystawiono w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Tytułowego, legendarnego już bohatera gra Mariusz Ostrowski.
Oczywiście, nie jest to pierwsze przedstawienie poświęcone Krawczykowi. Jeszcze za życia muzyka Teatr Miejski w Gdyni wystawiał cieszący się sporą popularnością spektakl "Być jak Krzysztof Krawczyk". Nie da się jednak ukryć, że teraz, po śmierci wokalisty, wszelkie tego typu działania i wspomnienia nabierają nowego wymiaru i stają się jeszcze bardziej wzruszającej.
Z pierwszych relacji z przedpremierowego pokazu nowego spektaklu w Łodzi wynika, że wzruszeń właśnie nie brakowało. Jeszcze przed samą premierą reżyser wyjawiał w wywiadach, że w związku z pracą nad spektaklem żałuje tylko jednego – że nie udało mu się spotkać osobiście z Krawczykiem.
ZOBACZ TEŻ: "To była legenda polskiej muzyki". Tak młodzi zapamiętali Krzysztofa Krawczyka
Mimo to, jak podaje "Fakt", udało mu się wydobyć z widzów ogromne pokłady emocji. Na widowni na prapremierze wśród zaproszonych gości zasiadła m.in. Ewa Krawczyk, wieloletni agent piosenkarza Andrzej Kosmala oraz przyjaciele z zespołu Trubadurzy - Ryszard Poznakowski i Sławomir Kowalewski.
- Jestem pod wrażeniem. Zadumałam się, pośmiałam, ale i popłakałam. Wzruszyłam się przy scenie śmierci ojca Krzysztofa. Pięknie zagrana. W spektaklu nie ma chronologii, ale wszystko jest zrozumiałe. I jest w tym Krzysztof. Są takie momenty, kiedy wydaje się, że to on stoi na scenie. Głos niekoniecznie, bo Krzysztofa głos jest bardzo charakterystyczny, ale już gesty, podobieństwo są duże - komentowała wdowa w rozmowie z "Faktem".
Andrzej Kosmala zaś odniósł się nie tylko do samego przedstawienia, ale odsłonił tez kulisy jego powstawania.
- Na początku mieliśmy z teatrem delikatny konflikt. Poprosiłem o scenariusz i kiedy go zacząłem czytać, z powołaniem konsultanta, jednego ze znanych reżyserów teatralnych, stwierdziłem, że jest wiele scen opisanych przeze mnie w książce "Życie jak wino". Nie jestem krytykiem teatralnym, nie umiem oceniać, zresztą każdy twórca by to zrobił inaczej - powiedział tabloidowi.
- Ale jest to oparte na faktach, dlatego uzgodniliśmy z teatrem, że dodadzą w opisach, iż sztuka inspirowana jest książką Krzysztofa Krawczyka i Andrzeja Kosmali "Życie jak wino". Myśmy tę pierwszą część książki napisali w 2010 r. Po śmierci dopisałem następną - dodał Kosmala.