Agnieszka Kotulanka
Kilka miesięcy temu zapewniała, że wszystko u niej w porządku. Nie chciała się przyznać, że straciła pracę przez uzależnienie od alkoholu.
Nikt mnie nie opuścił! Mam wielu przyjaciół. Miałam taką przygodę z psem. Bark mi wyskoczył i teraz chodzę na rehabilitację. Pies mnie pociągnął, było ciemno, potknęłam się i wywróciłam - tłumaczyła wówczas swoją niedyspozycję.