Królowa nie zostawiła pałacu Buckingham
Pojawiły się doniesienia, że królowa Elżbieta została ewakuowana z Londynu do Windsoru. Wszystko po to, by uniknąć ewentualnego zarażenia koronawirusem. Wygląda jednak na to, że sytuacja królowej wygląda inaczej niż niesie to plotka.
Sytuacja w Wielkiej Brytanii wygląda niepokojąco. Jest już ponad 1300 osób zarażonych koronawirusem, zmarło 35 pacjentów. Sprawa rozwija się dynamicznie i w brytyjskim parlamencie, ale i w otoczeniu królowej Elżbiety.
Zobacz: Prolog - Marcin Dudziński
"The Sun" donosił, że królowa jest zdrowa i nic poważnego się nie dzieje, jednak pracownicy Elżbiety postanowili dmuchać na zimne i królowa została przetransportowana do Windsoru. "Pracownicy dworu zaczynają panikować przez koronawirusa" - można było przeczytać w tabloidzie. Mówiło się też, że jeśli sytuacja będzie się pogarszać, Elżbieta i wiekowy książę Filip będą musieli zostać odizolowani w posiadłości Sandringham.
Okazuje się jednak, że te rewelacje były przesadzone. Królowa brała udział w niedzielnej mszy w Windsorze, ale wiele wskazuje na to, że nie ma wcale zamiaru ukrywać się z dala od Londynu.
Z najnowszych doniesień "Daily Mail" wynika, że królowa będzie rezydowała w samym centrum Londynu, czyli w Pałacu Buckingham.
Wcześniej BBC informowało, że królowa odwołała wizyty w Cheshire i Camden. Daleka była jednak od paniki. Elżbieta zapewniła, że będzie kontynuowała wykonywanie swoich obowiązków, by stanowić przykład dla obywateli.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Nie wiadomo, co z zaplanowanymi dla królowej wydarzeniami na maj i czerwiec. Wiadomo natomiast, że rodzina królewska odwołała najbliższe spotkania z poddanymi. 17 marca miała rozpocząć się podróż księcia Karola i księżnej Camilli po Bośni i Hercegowinie, Cyprze i Jordanii. W związku z pandemią i blokadą lodów międzynarodowych nie będzie to możliwe w najbliższym czasie.