Krzysztof Krawczyk długo żył na krawędzi. "Nie zawsze zachowywałem się, jak Bóg przykazał"
Krzysztof Krawczyk przez ponad 50 lat był gwiazdą polskiej estrady. Nigdy nie ukrywał, że poznał mroczne oblicze sławy i żył jak gwiazda rocka, do czego po poznaniu "kobiety cud" nie chciał już nigdy wracać. Nawrócony Krawczyk jak mało kto umiał przyznać się do swoich błędów i słabości, pokazując, że dla każdego jest nadzieja na wartościowe życie.
Krzysztof Krawczyk nie żyje. W pamięci milionów Polaków pozostanie jako wspaniały piosenkarz, wykonawca wielu hitów, który trafiał w gusta starych i młodych. Ale Krzysztof Krawczyk to ktoś więcej niż gwiazda estrady. To człowiek, który będąc na świeczniku, nigdy nie udawał idealnego ojca, męża, człowieka bez skazy.
- Umiał przyznać się do swoich słabości, takich jak uzależnienie od leków, źle trafione inwestycje, rozstanie a potem powrót do żony. Nie udawał, że nie było porażek - one były, a on potrafił spojrzeć prawdzie w oczy i podnieść się po nich. Ktoś taki staje się po prostu wiarygodny – mówił w rozmowie z WP Andrzej Mańkowski, autor dramatu i reżyser spektaklu pt. "Być jak Krzysztof Krawczyk".
- Niestety, nie zawsze zachowywałem się, jak Bóg przykazał – wyznał sam Krawczyk. Kilka lat temu w rozmowie z "Plejadą" mówił otwarcie o grzechach, które wcześniej wyznał w konfesjonale. Nie jest tajemnicą, że w latach 80. Krawczyk nawrócił się i stał się bardzo wierzący. Do końca życia był blisko Kościoła i mówił otwarcie o wyznawanych wartościach.
Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
W tamtym wywiadzie Krawczyk szczerze przyznał, że przed poznaniem trzeciej żony, był poligamistą ("Tak jak 90. proc. moich kolegów"), a aborcja była niemalże na porządku dziennym. - Usunięcie dziecka wtedy traktowane było jak usunięcie pryszcza. Spowiadałem się z tego i już nie czuję się winny. Nie miałem świadomości, że w ten sposób odbieram komuś życie. Byłem głupi – wyznał.
Krzysztof Krawczyk miał jednego syna, który też miał się nie urodzić. - Na szczęście pan Bóg strzegł mojego syna, bo jak z jego matką szliśmy usunąć ciążę, lekarz powiedział: "Proszę się jeszcze raz poważnie zastanowić" – wyznał po latach.
Krzysztof Krawczyk pewnie nie potrafiłby o tym mówić, gdyby nie drastyczna zmiana, jaka zaszła w jego życiu na początku lat 80. To wtedy na jego drodze pojawiła się Ewa. Poznali się za Oceanem. On był wtedy w stanie "totalnego rozbicia psychicznego", ona nie miała pojęcia, że ma do czynienia z wielkim gwiazdorem z Polski.
- Uciekałem w narkotyki, nadużywałem lekarstw. Aż pojawiła się kobieta cud, która wyrzuciła mi te wszystkie świństwa i powiedziała: Ja będę twoją lekomanią – opowiadał po latach o Ewie, z którą spędził resztę swojego życia.