Koniec Pana Yapy
Janczak czuł się świetnie jako Pan Yapa, wręcz uwielbiał swoje alter ego.
Z czasem jednak ta rola zaczęła go uwierać. Twierdził, że miał to być w jego życiu zaledwie epizod, a tymczasem nie mógł się rozstać ze stworzoną przez siebie postacią.
Przy tej postaci trzymały go również względy finansowe, chciał zapewnić swojej rodzinie jak najlepsze warunki, dlatego kiedy producenci składali mu kolejną propozycję, by wcielił się w Yapę, nie odmawiał.
- Pan Yapa otworzył i zamknął mi świat. Kochałem go, ale ta rola zaszufladkowała mnie, ustawiła mnie w pewnej pozycji, w której w ogóle nie zamierzałem trwać – wyznawał.