"Nie ma żadnych dowodów". Prawnik nie oszczędzał Harry'ego w sądzie
Książę Harry od kilku tygodni walczy w sądzie o sprawiedliwość po ujawnieniu, że wydawca popularnych gazet w sposób nielegalny zbierał informację na temat różnych celebrytów. Harry co prawda wygrał pierwszą rundę, ale zdaniem oskarżonych syn króla powinien dostać tylko symboliczne odszkodowanie. A reszta zarzutów powinna trafić do kosza.
Sprawa w sądzie, której twarzą został książę Harry, rozpoczęła się w maju 2023 r. Stroną pozwaną jest Mirror Group Newspapers (MGN) - wydawca popularnych brytyjskich gazet "Daily Mail", "Sunday People", "Sunday Mirror". Władze MGN zostały oskarżone w pozwie zbiorowym o nielegalne zbieranie informacji do swoich artykułów. Poszkodowanymi są celebryci z księciem Harrym na czele, którzy wskazali 207 artykułów prasowych na swój temat. Harry jest antybohaterem aż 148 takich publikacji.
Już pierwszego dnia rozprawy przedstawiciel MGN ogłosił, że "bez zastrzeżeń przeprasza i akceptuje, że (Harry) ma prawo do odpowiedniego odszkodowania". Przeprosiny dotyczyły jednak tylko jednego ze wskazanych artykułów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ranking popularności royalsów: Meghan nie jest ostatnia, a król wcale nie jest pierwszy
Chodziło o fakt, iż w lutym 2004 r. redakcja zapłaciła prywatnemu detektywowi, by śledził Harry’ego w nocnym klubie. Takie pozyskiwanie informacji jest nie tylko nieetyczne, ale przede wszystkim nielegalne. Ale zdaniem MGN nie sprawia, że Harry’emu należą się krocie za poniesione w ten sposób szkody.
Jak donosi "Daily Mail", adwokat Andrew Green występujący w imieniu MGN powiedział przed sądem, że odszkodowanie za ten jeden "incydent" powinno wynosić nie więcej niż 500 funtów (ok. 2600 zł). Green podkreślił też, że pozostałe oskarżenia ze strony księcia powinny być natychmiast oddalone, gdyż nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie ich zasadności.
Przypomnijmy, że celebryci skarżący MGN padli ofiarą ataków hakerskich (włamywano się na ich skrzynki poczty głosowej), które miały zaowocować zdobywaniem informacji publikowanych w gazetach. Wydawca od początku rozprawy podkreśla jednak, że Harry’emu nikt się nie włamał na telefon.
- Prawdziwym celem tego sporu wydaje się nie być uzyskanie odszkodowania za bezprawną działalność MGN, ale zamiast tego stanowi on część kampanii księcia Sussex mającej na celu "zreformowanie" brytyjskiej prasy - mówił w sądzie Green.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy "Warszawiankę" z Szycem, chwalimy "Sortownię" z Chyrą, głowimy się nad "Flashem" z Michaelem Keatonem i filmami Wesa Andersona, z "Asteroid City" na czele. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.