Latkowski odmówił współpracy z synem dziennikarza. Wystarczyło jego nazwisko
Sylwester Latkowski nie chciał pracować z operatorem Mateuszem Czuchnowskim. Jego ojciec, dziennikarz "Gazety Wyborczej", bardzo dosadnie skomentował całą sprawę.
Po dwóch kontrowersyjnych produkcjach, "Nic się nie stało" i "Taśmy Amber Gold. Układ Trójmiejski nie umiera nigdy", Sylwester Latkowski zabrał się za głośną aferę GetBack. Okazuje się, że na planie dokumentu kręconego dla TVP doszło do incydentu z udziałem twórcy i Mateusza Czuchnowskiego. O sprawie w niedzielę 25 lipca napisał ojciec operatora, Wojciech Czuchnowski.
"Mój syn Mateusz Czuchnowski miał być w piątek operatorem przy filmie, który dla TVP robi Sylwester Latkowski. Przygotował wszystko. Gdy Latkowski dowiedział się, że za kamerą będzie Mateusz, kazał usunąć go z planu. Latkowski, jesteś kanalią i łajdakiem niewartym splunięcia" – skomentował dosadnie dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W kolejnym wpisie podkreślił, że wahał się, czy opisać historię z Latkowskim i jego synem, który mówił mu, żeby odpuścić. "Ale uważam, że takiego chamstwa nie można przemilczeć. To przekracza nawet bardzo niskie standardy państwa PiS" – stwierdził. Dodał następnie, że jego syn miał być na planie w zastępstwie przez jeden dzień. "Chłopak w ogóle nie interesuje się polityką, robi kino artystyczne, nie rozmawiamy o mojej pracy... Został tak potraktowany, bo byłemu gangusowi na usługach TVP nie podobało się jego nazwisko..." – zakończył.
Syn dziennikarza postanowił odnieść się do sprawy pod jego wpisami. "Faktycznie, byłem na tym planie, swoją pracę wykonałem do pewnego momentu - postawiłem światło, kamery. Na życzenie producenta, zniknąłem z planu. Po pierwsze uznał, że nie mogę być bezstronny, po drugie doszliśmy do wniosku, że skoro jest takie napięcie, to może lepiej, żeby mnie nie było. Po trzecie nie zdawałem sobie sprawy z tego, że pomiędzy moim Ojcem a Sylwestrem Latkowskim konflikt może przenieść się do naszej pracy filmowej" – czytamy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na końcu operator przyznał, że z Latkowskim byli wcześniej w dobrych relacjach. Był pierwszą osobą w jego życiu, która pożyczyła mu kamerę filmową. Konsultował z nim także film.