"Muszę harować". Aktorka podaje, ile wynosi jej emerytura

O zarobkach aktorów znanych z telewizji krążą legendy. Kilka tysięcy zł za dzień na planie zdjęciowym popularnego serialu to dla wielu sław norma, ale aktorskie emerytury to już inna bajka. Zwraca na to uwagę Laura Łącz, aktorka filmowa, telewizyjna i teatralna, która nie może sobie jeszcze pozwolić na odpoczynek.

– Jestem bardzo aktywna zawodowo: pracuję w serialu, mam swoją firmę, wydaję książki, uczę studentów, ale już dawno należy mi się odpoczynek. Prawda jest taka, że bez tych dodatkowych zajęć nie utrzymałabym się z mojej emerytury – wyznaje Łącz "Faktowi". Z tytułu świadczeń na konto 66-letniej aktorki wpływa ponoć co miesiąc nieco ponad 1000 zł.

- Teraz, żeby godnie żyć, muszę harować i odkładać oszczędności, by za kilka lat, kiedy na dobre zakończę zawodową karierę, mieć godną i spokojną starość – dodała aktorka, która kilka lat temu straciła fortunę w aferze deweloperskiej.

Jak wielokrotnie pisaliśmy, w 2013 r. Łącz sprzedała swoje kawalerki i zainwestowała oszczędności, by kupić synowi luksusowy apartament. Niestety firma deweloperska upadła, a wraz z nią szansa na odzyskanie kilkuset tys. zł. Aktorka od lat walczy o sprawiedliwość, była nawet ze swoim problemem u Elżbiety Jaworowicz, ale nic nie zapowiada happy endu.

Mimo tej feralnej inwestycji i utraty oszczędności, Łącz nie może narzekać na brak zabezpieczenia. Ma willę z lat 30. na Saskiej Kępie, którą odziedziczyła po rodzicach. Jednocześnie szczyci się tym, że do wszystkiego doszła sama, a nie z pomocą bogatych mężczyzn. Aktorka jest od 2001 r. wdową.

– Źle w życiu mają tylko ludzie niewykształceni i leniwi, którzy cały czas leżą na kanapie. Od dawna jestem na emeryturze, mogłabym nic nie robić, a mimo to ciągle pracuję – doje w rozmowie z dziennikiem.