Lekarz gwiazd prywatnie nie nosi maseczki. "To żadna ochrona"
Krzysztof Gojdź był swego czasu ulubionym lekarzem medycyny estetycznej polskich celebrytek. Teraz mieszka i pracuje w Miami Beach, gdzie obowiązuje nakaz zakrywania twarzy w budynkach. Polski lekarz mówi wprost, dlaczego nie zakłada maseczki przy każdym wyjściu z domu.
Krzysztof Gojdź w rozmowie z Wideoportalem nie ukrywał, że nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych nie ma większego sensu. Jedyną zaletę dostrzega w tym, że ludzie z zasłoniętą twarzą nie dotykają sobie ust i nosa, co może skutkować zarażeniem koronawirusem. Dla niego nie jest to jednak argument za tym, by zakładać maseczkę przy każdym wyjściu z domu.
Obejrzyj: Koronawirus. Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?
- Zwykłe maseczki absolutnie nas nie chronią, może chronią od tego, że przestajemy dotykać twarzy, ust, oczu, nosa i w ten sposób przekazywać ewentualny wirus, który przenosimy dotykając się – mówił Gojdź podczas telekonferencji.
- Ja nie noszę maseczek. Nie mam absolutnie tego nawyku, żeby dotykać twarzy – podkreślił chirurg plastyczny gwiazd.
Tylko w jednej sytuacji sięga po maseczkę. - Jeżeli wchodzę do sklepu, jeżeli wchodzę tam, gdzie jest jakieś skupisko ludzi, faktycznie nałożę tę podstawową maseczkę na krótko. Zrobię zakupy i wracam do domu, ale na ulicy absolutnie nie noszę – wyznał Gojdź, który prawie dwa lata temu sprzedał firmę w Polsce i otworzył klinikę w Miami Beach.
Gojdź zwrócił uwagę na to, że noszenie maseczki w każdej sytuacji może przynieść odwrotny skutek, bo poprzez oddychanie i zawilgocenie "wirusy mogą się do niej przyklejać". I wtedy ryzyko zarażenia jest jeszcze większe niż bez maseczki na twarzy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Nakaz zakrywania twarzy na Florydzie obowiązuje od początku kwietnia. W Miami Beach ludzie muszą nosić maseczki, gdy wchodzą do sklepu spożywczego, apteki, restauracji. - To jest dodatek i uzupełnienie zachowywania dystansu. Nie substytut – mówił dr Anthony Fauci, ekspert chorób zakaźnych.
Trwa ładowanie wpisu: instagram