Dwa razy zaraził się koronawirusem. Za drugim razem trafił do szpitala
Maynard James Keenan, znany z zespołów Tool i A Perfect Circle, miał wyjątkowego pecha w ubiegłym roku. Muzyk przyznał, że dwukrotnie przechorował koronawirusa w 2020 roku. Choroba ciężko dała mu się we znaki.
Pandemia koronawirusa w Stanach Zjednoczonych jest najgorsza na świecie – do tej pory zachorowało tam ponad 27 milionów ludzi, z czego umarło 461 tys. Wśród zakażonych było także wiele gwiazd amerykańskiego show-biznesu – m.in. Tom Hanks oraz Dwayne Johnson. Do tego grona należy także Maynard James Keenan, który zdobył sławę jako frontman cenionego i bardzo popularnego zespołu metalowego, Tool.
Keenan w swojej ostatniej rozmowie w programie Apple Music Hits wyznał, że dwa razy zaraził się wirusem w ubiegłym roku. Drugie przechorowanie miało miejsce w połowie listopada. Było na tyle poważne, że musiał udać się na pogotowie w grudniu. – Nie wiem, czy powiedziałem cokolwiek online, ale miałem wirusa dwa razy. To było straszne. Nie mogłem oddychać, nie potrafiłem ułożyć dwóch słów bez ataku kaszlu – wyznał.
Pierwsze takie miejsce w Europie. Pokonali koronawirusa
Muzyk powiedział również, że nie było wolnych respiratorów, więc nie został długo w szpitalu. – To w pewnym sensie przechodziło w zapalenie płuc. Gdybym chciał zostać w szpitalu, lekarze powiedzieli mi: ‘Ok, możemy cię tu zatrzymać, ale walczysz z 12 innymi osobami o łóżko i respirator, których nie mamy’ – dodał.
Keenan po raz pierwszy zaraził się koronawirusem w lutym 2020 r. – Nadal mam do czynienia ze skutkami po chorobie – powiedział w październiku gazecie AZ Central. –Przeżyłem to, ale było ciężko – stwierdził. Piosenkarz wyjawił wtedy, że cierpiał z powodu uszkodzenia płuc i miał częste napady kaszlu.
– Co drugi dzień mam napady kaszlu, ponieważ moje płuca są nadal uszkodzone. Przezwyciężyłem ostatnio stan zapalny, który utrzymywał się na moim nadgarstku i dłoniach. Miałem atak autoimmunologiczny w rodzaju reumatoidalnego zapalenia stawów. Zasadniczo, z tego, co rozumiem, wirus atakuje dziwne miejsca i to jest przypadkowe. Więc to właśnie dostałem. To była moja nagroda – wyjawił wówczas. Można powiedzieć, że Keenan miał naprawdę dużego pecha.