Fani Deppa są wściekli. Wieszają psy na dorosłej córce aktora
Córka Johnny’ego Deppa ma dziś 22 lata i od dłuższego czasu żyje na własny rachunek jako aktorka i wzięta modelka. I w milczeniu przygląda się batalii sądowej, którą toczy jej ojciec z byłą macochą. Wielu fanów Johnny’ego Deppa ma za złe Lily-Rose, że otwarcie nie wspiera ojca. I żądają zdecydowanej reakcji.
W połowie kwietnia w Fairfax w stanie Wirginia rozpoczął się proces Johnny Depp kontra Amber Heard. Gwiazdor "Piratów z Karaibów" pozwał byłą żonę na 50 mln dol. za tekst, który opublikowała w 2018 r. na łamach "Washington Post". W artykule nie pada nazwisko Deppa, ale wszyscy odebrali wyznanie Heard jako oskarżenie go o przemoc domową, w tym gwałt i inne okropności.
Kiedy Depp był w związku z Heard, jego córka z poprzedniego związku była nastolatką. I choć mieszkała na dwa domy (jej matka pochodzi i mieszka we Francji), to zdążyła dobrze poznać swoją macochę. Lily-Rose nie zamierza jednak mieszać się do spraw ojca. Dotychczas nie pojawiła się w sądzie w charakterze świadka, zawiesiła też swoją działalność w mediach społecznościowych.
Profil Lily-Rose Depp na Instagramie śledzi ponad 5,7 mln osób. Ostatni wpis zamieściła tam 9 kwietnia, czyli tuż przed rozpoczęciem procesu ojca. Od tamtego czasu konsekwentnie milczy, co wielu fanów Deppa ma jej za złe.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Pod wieloma wpisami na jej profilu pojawiły się setki nienawistnych komentarzy oznaczonych hashtagiem #JusticeForJohnnyDepp. Niektórzy nie zostawiają na niej suchej nitki za bierność, inni proszą, by wstawiła się za ojcem i powiedziała światu, jaka naprawdę jest Amber Heard. Póki co ani prośby, ani groźby nie przyniosły żadnego skutku.
Lily-Rose Depp to córka Johnny’ego Deppa i Vanessy Paradis. Francuskiej piosenkarki, modelki i aktorki, z którą ojciec dziewczyny był związany w latach 1998-2012. Lily-Rose jako aktorka jest znana z takich filmów jak "Tancerka", "Król", "Dzikie stworzenia". Aktualnie pracuje na planie serialu "The Idol".
Amber Heard i Johnny Depp ponownie w sądzie. Publicznie piorą brudy