Liroy nie gardzi poselską pensją. Ale zarabiał więcej
Piotr Liroy-Marzec
Piotr Liroy-Marzec do niedawna nie kojarzył się z polityką. Podobno lubił o niej rozmawiać, często dyskutował ze znajomymi na temat sytuacji kraju, ale zawodowo zajmował się muzyką. Co prawda w swoich utworach zdarzało mu się poruszać kwestie, które można podciągnąć pod kategorię "polityka", ale były to utwory dalekie od tego, co powstaje w wyniku prac sejmowych.
Obecnie Liroy jest posłem ruchu Kukiz'15, a jego postać zasiadająca w sejmowej ławie budzi sporo emocji. Zresztą z Pawłem Kukizem, który zamienił show-biznes na politykę było podobnie. Raper zarzeka się, że będzie oddzielał dwie sfery zawodowe, które go zajmują. Nie ma mowy o rozrywkowym podejściu do nowych zadań.
Przyszedłem tutaj pracować dla Polski i dla wyborców. Poza Sejmem będę pracował w studio i nagrywał swoje płyty. Tu natomiast pracujemy tylko i wyłącznie dla kraju i zachowuję całkowitą powagę dla tego miejsca. Nie zamierzam mieć schizofrenii i tych dwóch miejsc nie rozróżniać - powiedział podczas jednego ze spotkań z dziennikarzami.
Ostatnio zabrał również głos w sprawie finansów. Jeszcze nie publicznych, a swoich własnych. Jako gość stacji TVN24 wyznał, że nowa praca wcale nie przyniesie mu ogromnych pieniędzy.
Nie gardzę pensją poselską, ale moja zaliczka na napisanie książki była wielokrotnie wyższa. Nie mówiąc już o tym, że jestem zawodowym pokerzystą. Na tym też nieźle zarabiam. Wchodząc do polityki wiem, że z wielu rzeczy muszę zrezygnować, ale nie narzekam. Kasy będzie mniej, da się jednak przeżyć - wypowiedź posła cytuje Pudelek.
Posłowie otrzymują 9892,30 zł brutto (około 7 tysięcy netto) wynagrodzenia, do tego diety - 2569,53 zł już "do ręki". Jak czytamy na stronie TVN24: poseł zasiadający we władzach sejmowej komisji może zarobić jeszcze więcej. Przewodniczący otrzymuje 20-proc. dodatek, czyli 1978 zł, a jego zastępca 15-proc. (1500 zł). Przewodniczący podkomisji może liczyć zaś na 10 proc. dodatku (1 tys. zł).