Maciej Orłoś
Kolejna ciąża była zagrożona. Pani Ewa musiała niemal przez cały czas leżeć w łóżku. Poród zaczął się miesiąc przed planowanym terminem. Drugi syn urodził się zdrowy, ale żona Orłosia zapadła w śpiączkę. Nie mogła wówczas liczyć na męża. Opiekę nad schorowaną kobietą pełnił ich starszy syn.
Kiedy już wybudzono mnie ze śpiączki, byłam w połowie sparaliżowana. Rafał karmił mnie, prowadzał do łazienki. Oczekiwałam wsparcia męża, jednak on nie czuł takiej potrzeby. Poprosił mnie o rozwód, kiedy byłam bardzo ciężko chora. Nie robiłam mu żadnych problemów. Już wcześniej podświadomie wyczułam, że mąż był myślami przy innej kobiecie - wyznała.