Spełniła ostatnie życzenie męża
Po stracie ukochanego Magda Gessler zorganizowała pogrzeb wedle jego życzenia. Aby tego dokonać, złamała prawo i nielegalnie wywiozła prochy męża za granicę, do czego przyznała się na łamach swojej autobiografii "Magda", która ukaże się 16 czerwca.
"Ciało Volkharta zostało skremowane, a prochy – zgodnie z jego wolą – miały pod żadnym pozorem nie spocząć w niemieckiej ziemi. W Biberach odbyła się tylko symboliczna uroczystość, a raczej spotkanie rodziny i przyjaciół, na którym pięknie go wspominano. (...) Prochy męża postanowiłam przetransportować do Hiszpanii. Zrobiłam to wbrew wszelkim przepisom sanitarnym, w najbardziej prozaiczny sposób – zapakowałam urnę do torebki i przyleciałam z nią w ten sposób samolotem. W terminalu w jednej ręce trzymałam pięcioletniego syna, a w drugiej prochy męża. Prawdziwy pochówek Volkharta zorganizowaliśmy na cmentarzu położonym nieopodal naszej podmadryckiej groty, ukochanego miejsca na ziemi mojego męża. To tam uciekał od pracy, najpierw sam, a potem ze mną, i to tam przeżyliśmy nasze najlepsze chwile" - napisała.