Magdalena Schejbal miała na sobie czerwoną błyskawicę. Sprawa trafiła do sądu
Magdalena Schejbal opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym oznajmiła fanom, że została zatrzymana przez policję. Zdarzenie miało miejsce 13 grudnia podczas strajku kobiet. Aktorka nie przyjęła jednak mandatu, a sprawa została skierowana do sądu.
13 grudnia w całej Polsce odbyły się demonstracje. W Warszawie rozpoczęły się one w pobliżu Ronda Dmowskiego - protestujący przemieszczali się w kierunku Żoliborza, gdzie mieszka szef PiS, Jarosław Kaczyński. W strajku organizowanym przez Strajk Kobiet i Strajk Przedsiębiorców wzięła udział masa ludzi.
Dzień po ogólnopolskim wydarzeniu policja przekazała informacje o zatrzymanych. Okazało się, że wobec 60 osób skierowano wnioski o ukaranie do sądu, mandatami ukarano sześciu protestujących, a trzy osoby zatrzymano. Jedną z osób, która otrzymała skierowanie do sądu była Magdalena Schejbal.
Magdalena Schejbal zatrzymana przez policję. Rozpoczęła się rozprawa w sądzie
Gwiazda przekazała tę informację za pośrednictwem mediów społecznościowych. Aktorka opatrzyła udostępnione zdjęcia opisem, w którym opowiedziała, jak do tego doszło. "13 grudnia 2020. Rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Ten spacer zakończył się zatrzymaniem przez policję, która uznała, że jesteśmy z przyjaciółmi 'oznakowani'" - tak rozpoczyna się wpis gwiazdy.
"Czyli nie wolno być oznakowanym i nie wolno spacerować, bo wlepiono nam mandaty. Nie przyjęliśmy. Będzie sprawa. Jest sprawa. Jest niezgoda. Jest już nowy rok. Co będzie dalej? Zobaczymy. Czy się z tym pogodziłam i czy się godzę? Nie. Nigdy. Do słońca chcę! Do słońca! A wy?" - czytamy dalej.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Pod wpisem aktorki pojawiła się masa komentarzy. "Również nigdy się nie zgodzę na te opresje. Bo 'żyj i pozwól żyć innym' ma największą moc" - napisała jedna z fanek. "Co za okropne czasy. Jak za komuny" - dodała kolejna. Inna internautka stwierdziła, że "komuna powróciła".
Zobacz także: Schejbal: jestem uważana za osobę nieprzysiadalną