Maja Frykowska ma nową pasję. Możecie się zdziwić

Maja Frykowska dawno temu była gwiazdą "Big Brothera" i "Baru". To dzięki tym programom zdobyła popularność. Ludzie kojarzyli jej kiczowaty wizerunek i przezwisko. Dla wielu już na zawsze zostanie Frytką. Od tamtego czasu minęło około 20 lat. Frytka dojrzała, zmieniła imię (była Agnieszką, jest Mają) i przeszła duchową przemianę. Od tamtej pory udziela się w mediach społecznościowych, cytując wersety z Biblii. Dodaje także swoje przemyślenia na temat wiary.

"Kiedy patrzę na swoje życie, widzę, jak Bóg mnie prowadził i przeprowadzał przez wiele (...) prób. Niektóre zdałam, innych nie. Mam wrażenie, że za każdym razem był to skok na głęboką wodę. Ze strachem, z drżącymi kolanami wchodziłam w nieznane, ze świadomością, że to, co przede mną, mnie przerasta. Boga jednak nic nie przerasta (...)" - pisała niedawno.

Ale religijna przemiana to jeszcze nie wszystko. Frykowska zakochała się, wyszła za mąż. W 2015 r. para doczekała się córki.

Teraz okazuje się, że zapalona religijnie mama 7-latki znalazła sobie nową pasję. Maja często chodzi na strzelnicę, gdzie strzela z broni krótkiej i długiej. Rezultaty treningów pokazuje w sieci, a ostatnio na warszawską strzelnicę zaprosiła ekipę "Dzień Dobry TVN". Co skłoniło ją do tego, by spróbować sił ze strzelaniem? Wojna w Ukrainie.

"I to jest ten moment, kiedy obecna sytuacja mobilizuje cię do długo odkładanych planów. Zawsze chciałam zrobić pozwolenie na broń. Kiedy oglądałam filmy, w których kobiety posługiwały się umiejętnie bronią, wyobrażałam sobie, że jestem jedną z nich. Dzisiaj moje wyobrażenie staje się rzeczywistością i wierzę, że nigdy nie będę musiała stać się jedną z tych dzielnie walczących kobiet na Ukrainie. Ale jak to mówią… przezorny zawsze ubezpieczony. Dzisiaj miałam pierwszą lekcję i strzelałam z pistoletu Smith and Wesson Victory oraz z karabinka Tipmann M4-22" - pisała 9 tygodni temu.

- Najważniejsze jest to, żeby oswoić tę broń w dłoni. Czujesz jak ci krew pulsuje, serce wali. Po pierwszym strzale już idzie jak z płatka - mówiła w materiale programu TVN. Zdradziła, że w czasie oddawania strzałów czuje tylko skupienie, bo najważniejsze jest dla niej trafienie do celu. - Dziewczyny wolą sukienki, a ja przychodzę na strzelnicę - mówiła Frykowska, która lata temu też raczej preferowała zajmowanie się modą.