Majka Jeżowska trafiła do szpitala. Co się stało?
Majka Jeżowska miała wystąpić w klubie, by zaprezentować swój nowy utwór. Niestety, źle się poczuła. Trafiła do szpitala.
Majka Jeżowska od lat jest aktywna zawodowo. Choć ma prawie 62 lata, ani myśli zwalniać tempa. Emerytura? Jeszcze nie teraz. Gwiazda jest też babcią - jej malutka wnuczka to oczko w głowie artystki. Jeżowska zdecydowała, że Różyczka pojawi się w jej nowym klipie. I faktycznie, dziewczynka zaliczyła debiut przed kamerami. W teledysku do piosenki "Nie wciągaj mnie" wystąpiła razem z mamą i babcią. Wbrew pozorom, jest to jednak piosenka dla dorosłych, idealna do tego, by poszaleć przy niej na parkiecie.
Premiera klipu odbyła się 31 marca. Wtedy Majka Jeżowska miała pojawić się w jednym z klubów w Warszawie. Premiera teledysku miała być połączona z małym koncertem. Niestety, problemy zdrowotne pokrzyżowały piosenkarce plany.
Jeszcze poprzedniego dnia artystka czuła się na tyle dobrze, że nagrała dla fanów zapowiedź premiery nowej piosenki. Ale niedługo przed występem w klubie okazało się, że coś jest nie tak. Zdecydowano, że Jeżowska będzie hospitalizowana.
- Trafiła do szpitala, gdzie przechodzi badania. Zdecydowała się pozostać tam przez kilka dni, aby zadbać o swoje zdrowie. Majka ma nadzieję, że wkrótce wróci do domu i spotka się ze swoimi fanami na koncercie. Dla pełnej energii wokalistki jest to ciężki czas, ale z niecierpliwością czeka na dobre wyniki badań - twierdzi menadżerka Jeżowskiej.
ZOBACZ TEŻ: Majka Jeżowska - "Nie wciągaj mnie"
"Nie wciągaj mnie" to klip pełen gwiazd. Można w nim zobaczyć Sylwię Chutnik, literatkę i aktywistkę społeczną, aktorkę Katarzynę Gniewkowską i związaną z przemysłem filmowym Ewę Abart, DJ Wikę, Ramonę Rey oraz Marcina Szredera (grał w serialu "Ślepnąc od świateł").
Trwa ładowanie wpisu: instagram