Małgorzata Rozenek-Majdan przeklina jak Kurdej-Szatan? "Mam jedną zasadę"
Wulgarny wpis aktorki, napisany pod wpływem nagrania z granicy polsko-białoruskiej, stał się tematem debaty publicznej. O komentarz spytano nawet Małgorzatę Rozenek-Majdan, która też czasami nie gryzie się w język.
Emocjonalny wpis Barbary Kurdej-Szatan, pełen przekleństw i zarzutów pod adresem funkcjonariuszy Straży Granicznej, trafił na usta wszystkich. Aktorka mimo że zreflektowała się i po kilku godzinach usunęła wpis oraz przeprosiła, poniosła już konsekwencje swoich działań. Prezes TVP ogłosił zerwanie z nią współpracy, zdystansowała się również sieć telekomunikacyjna, którą od lat reklamuje Kurdej-Szatan. Sprawą zajmuje się też prokuratura.
Różne znane osoby zaczęły komentować zachowanie aktorki. Joanna Racewicz doradziła celebrytce, czego nie powinna robić. Głos zabrała też Małgorzata Rozenek-Majdan, która zapytana przez reportera Plotka o Kurdej-Szatan niechętnie udzieliła odpowiedzi.
- To nie jest temat show-biznesowy. Uważam, że wymaga większego pochylenia się nad tym - rzuciła.
Czy Barbarze Kurdej-Szatan uda się odzyskać sympatię widzów? "Trochę jest już jej za dużo w telewizji"
Mimo to oceniła, czy kobietom wypada przeklinać. Prowadząca "Projekt Lady" nie ukrywa, że sięga po wulgaryzmy i nie uważa tego za coś złego. Pod jednym warunkiem.
- Zdarza mi się przeklinać. Nie czuję z tego powodu żadnego dyskomfortu. Gdybym uważała, że jest to coś nagannego, to bym to zmieniła. Uważam, że czyste przekleństwo potrafi nadać dyskusji czy monologowi takiego specyficznego charakteru. Natomiast mam jedną zasadę, której się zawsze trzymam. Nigdy nie przeklinam w złych intencjach. (...) Nigdy nie używam wulgaryzmów po to, żeby kogoś obrazić, albo wyładować swoją agresję. Uważam, że to jest bardzo ważna zasada - podkreśliła.