Mamę znają wszyscy. A córkę? Prześlizgnęła się niezauważona

Kate Winslet należy do pierwszej ligi gwiazd Hollywood od wielu, wielu lat. Aktorki nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, bo grała w takich nagrodzonych Oscarem lub nominowanych do tej nagrody filmach jak "Titanic", "Lektor", "Steve Jobs", "Zakochany bez pamięci" czy "Małe dzieci". Brytyjka pracuje teraz nad drugą częścią "Avatara", a po drodze na ekranach naszych komputerów i telewizorów będzie ją można oglądać w serialu "Mare z Easttown" dla HBO, co już jest typowany jako nadchodzący hit wśród seriali.

Gwiazda udziela teraz wywiadów wokół nowej produkcji. W rozmowie z Lorraine Kelly z ITV nawiązała do swojej córki, która zaczęła się rozwijać w świecie filmu, co przeszło kompletnie bez echa.

Kate Winslet mówiła o swojej 20-letniej córce Mii Threapleton, która jest owocem pierwszego małżeństwa aktorki - z asystentem reżysera Jimem Threapletonem. Ten związek rozpadł się w 2001 r. Gwiazda to małżeństwo nazwała w jednym z wywiadów krótko: "bałaganem". Natomiast relacja z Mią zawsze była bardzo bliska. Aktorka swoje życie zawodowe podporządkowała córce, a potem jeszcze dwóm synom.

O dzieciach Winslet rzadko wspomina. Być może dlatego wielu fanów aktorki, ale i dziennikarzy przegapiło fakt, że Mia jest już dorosłą kobietą i poszła w ślady mamy.

- Mia ma 20 lat i zajmuje się aktorstwem. Teraz jest w Czechach, gdzie za chwilę zaczyna kręcić serial telewizyjny. Myślę, że spodziewałam się, że tak to się potoczy - skomentowała.

Winslet przyznała, że córka kilka lat temu obwieściła, że chce spróbować rozwinąć się w świecie filmu i seriali. - Świetne jest to, że ma inne nazwisko, więc prześlizgnęła się niezauważona i ludzie, którzy reżyserują castingi, nie wiedzieli, że jest moją córką. To jest też bardzo ważne dla jej poczucia wartości - powiedziała Brytyjka.

Według największej bazy filmowej, czyli IMDb.com, Mia ma zaledwie dwie role na koncie. Jedną w filmie "Shadows" z 2020 r., a drugą w "Odrobinie chaosu", gdzie główną rolę grała jej mama.

Mia, choć nie zyskała jeszcze popularności, to ma na koncie także kilka krótkich wywiadów. W jednym przyznała, że nigdy nie spędzała wiele czasu na planach zdjęciowych do produkcji, w których grała Winslet. - Dla mnie bycie na planie było taką specjalną okazją, przez co było to wyjątkowym doświadczeniem, które można przeżyć tylko raz na jakiś czas - komentowała.

- Teraz naprawdę rozumiem, dlaczego mama powtarzała nam, jak ciężka jest to praca. Miała rację! Ale kocham każdą sekundę tak spędzoną - powiedziała Mia.