Trwa ładowanie...

Marcelina Zawadzka chwali się urządzoną sypialnią. Zadbała o każdy detal

Marcelina Zawadzka często zaprasza fanów blisko siebie. Lubi pokazywać im miejsca, w których czuje się najlepiej. Ostatnio pokazała jeden z najprzytulniejszych zakątków domowego zacisza.

Marcelina Zawadzka chwali się mieszkaniem.Marcelina Zawadzka chwali się mieszkaniem.Źródło: akpa
d3ob1r0
d3ob1r0

Marcelina Zawadzka to jedna z bardziej lubianych prezenterek. Porównywalną popularnością, którą zdobyła, pojawiając się na ekranie, cieszy się w sieci. W ostatnim czasie to tam przeniosła większość swojej działalności. W mediach społecznościowych dzieli się z fanami nowinkami z życia, egzotycznymi podróżami, a także zaprasza w ulubione miejsca, w tym do swojego domu.

Zawadzka jakiś czas temu uwiła sobie wymarzone, przytulne gniazdko. Z chęcią pokazywała, jak je urządziła, chwaląc się stylowymi meblami i gustownymi dodatkami. Nie oznacza to jednak, że od czasu do czasu nie ulepsza swojego domowego zacisza, dodając kolejne ozdoby czy wprowadzając kolejne elementy.

Zawadzka o pracy prezenterki: Staram się cały czas stać na baczność!

Ostatnio postanowiła pokazać, jak zmieniła swoją sypialnię. Trzeba przyznać, że wnętrze w nieco rustykalnym stylu robi wrażenie. Szczególnie mnóstwo ozdób wokół ogromnego łóżka.

d3ob1r0

"Możecie zobaczyć jak w prosty sposób za sprawą fantastycznych plakatów wspólnie z @desenio odmieniłam swoją sypialnię. Sypialnia to miejsce szczególne, gdzie możemy śnić i marzyć, więc postawiłam na plakaty związane z kosmosem i surfingiem, który kocham ale jest tak trudny i u nas ciężko dostępny, że marzę o tym ( może kiedyś zrealizuje te marzenia i jeszcze będę śmigać po falach", napisała.

Rzeczywiście, klika rajskich widoków nad łóżkiem wprowadza do pomieszczenia iście marzycielski klimat. A jak wam się podoba pokój w takim stylu?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3ob1r0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ob1r0