Rozmowa z aktorem
Jak wspominasz swój udział w programie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"? Które z wcieleń było dla ciebie największym wyzwaniem?
- Serce mi wali na samo wspomnienie (śmiech). To był przepiękny czas i zarazem jedno z najcenniejszych doświadczeń zawodowych, jakie miałem dotychczas. Wcielanie się co tydzień w nową postać było dla mnie ogromnym wyzwaniem. Czuję, że bardzo się rozwinąłem. Nie udało by się to jednak gdyby nie najwspanialsza opieka muzyczno-wokalna Agnieszki Hekiert. Zawdzięczam jej bardzo wiele i jeszcze raz bardzo dziękuje, że wytrzymała ze mną (śmiech). Jeśli chodzi o wcielenie, które było dla mnie największym wyzwaniem, to bez zastanowienia zawsze odpowiadam Blondie! Nigdy wcześniej nie przekroczyłem tylu swoich ograniczeń, co w tym przypadku. Kiedy Kris Adamski (choreograf przyp.red.) wyciągnął 10 cm szpilki i powiedział, że od teraz mam nawet w nich spać, byłem przerażony! Na początku nie potrafiłem w nich stanąć, a co dopiero chodzić i śpiewać. Kilka lat temu dostałem interesującą propozycję zagrania detektywa w serialu "Agentki", który ukrywał się pod przebraniem kobiecym i już wtedy miałem okazję spróbować jak to jest "być kobietą", jednak wtedy szpilki miały tylko 4 cm. Nieskromnie dodam, że moim mocnym atutem są nogi. Zauważyłem to dopiero, kiedy grałem w szpilkach (śmiech). A wracając do Blondi, do tej pory zastanawiam się, jak to się udało?